Mamy ambicję, żeby być najlepszym szpitalem w Polsce
P.P.: Co stanie się zatem z resztą aparatury?
To jest olbrzymi problem natury logistycznej, ale i księgowej, bo będziemy mieć bardzo dużo sprzętu, z którym nie wiadomo co zrobić. Sprzętu, którego wartość księgowa w wielu przypadkach jest zerowa, ale który będąc sprzętem sprawnym, posiada swoją wartość rynkową. Zakładamy, że w pierwszej kolejności będziemy szukać chętnego do jego przejęcia, natomiast jeśli się to nie uda, rozpocznie się bardzo mozolny proces kasacji i utylizacji. Trzeba pamiętać, że mamy do czynienia ze sprzętem specyficznym i w wielu przypadkach konieczne będzie przestrzeganie pewnych procedur związanych z utylizacją, z uwagi na np. źródła promieniowania czy szkodliwość dla środowiska.
M.R.: Jakie jednostki pozostaną w budynkach na ul. Kopernika?
Budynki zostaną podzielone na dwie grupy: te przeznaczone do komercyjnego zagospodarowania i sprzedaży oraz budynki, w których będzie prowadzona działalność medyczna, ponieważ na obecnym terenie szpitala pozostanie blisko 400 łóżek. W ramach planu medycznego nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego opracowany został załącznik, który dotyczył zagospodarowania budynków przy ul. Kopernika. W obecnej siedzibie planujemy pozostawić budynek Instytutu Ginekologii z wchodzącymi w jego skład oddziałami położnictwa i neonatologii. W obszarze aktualnego centrum urazowego, które zostanie przeniesione do Prokocimia, zostanie wyłącznie działalność planowa o charakterze zachowawczym. Oprócz tych budynków pozostaną też dwa budynki przy ulicy Śniadeckich. Jeden z nich planujemy przekształcić w zakład opiekuńczo-leczniczy, natomiast drugi zostanie przebudowany na zaplecze ambulatoryjne z laboratorium i apteką.
Już teraz wiemy jednak, że rozwiązanie polegające na pozostawieniu w dotychczasowej lokalizacji tak dużej liczby łóżek nie jest optymalne, i dlatego podjęliśmy działania mające na celu przygotowanie realizacji w obrębie siedziby w Prokocimiu jeszcze dwóch obiektów.
P.P.: Ma Pan na myśli perspektywę drugiego etapu inwestycji?
Tak, mówimy tak naprawdę o drugim etapie realizacji nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego, który jest nam potrzebny, ale nie znajduje swojego odzwierciedlenia w inwestycji, która jest aktualnie realizowana w Prokocimiu. Jeden z budynków miałby przeznaczenie medyczne i mieściłby w sobie ok. 200 łóżek. Dzięki niemu moglibyśmy całą działalność przenieść do Prokocimia, jednak z założeniem, że docelowo w obecnej lokalizacji zostałyby dwie dodatkowe jednostki: psychiatria, jako odrębny obiekt zlokalizowany przy ulicy Skawińskiej, i ginekologia – jako osobny szpital na ulicy Kopernika. W obrębie nowej siedziby musimy też wybudować obiekt, który będzie obiektem biurowym, mieszczącym sale konferencyjne i zaplecze dla administracji Szpitala Uniwersyteckiego.
P.P.: Czy to oznacza, że administracja nie będzie funkcjonowała w nowej siedzibie?
Zostanie przeniesiona, ale tylko częściowo. W chwili obecnej w nowym obiekcie mamy miejsce jedynie dla 100 osób, a to stanowczo za mało, gdy mówimy o administracji tak dużego szpitala.
M.R.: W jakim stopniu obecne plany odbiegają od tego, co zaplanowali Państwo na początku względem przeniesienia konkretnych jednostek?
Niestety realizacja nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego jest daleka od inwestycji wzorcowej. Efektem ciągnącego się przez wiele lat procesu przygotowania inwestycji, w tym pozyskania finansowania, jest sytuacja, że pierwotne założenia dosyć mocno odbiegają od tego, co jest aktualnie realizowane. Bardzo skupiliśmy się jednak na tym, żeby szpital posiadał stuprocentową możliwość kontraktowania swojej działalności z NFZ. Wszystko, co powstaje w Prokocimiu, jest swego rodzaju rozbudowanym, unowocześnionym zapleczem realizowanej działalności, która ma szansę na pozyskanie kontraktu. Ideą Szpitala Uniwersyteckiego jest zmniejszenie potencjału łóżkowo-lokalowego. Naszą ambicją jest bowiem być najlepszym szpitalem w Polsce, a nie największym.