Mamy ambicję, żeby być najlepszym szpitalem w Polsce
M.R.: Mógłby Pan podać przykład takiej sytuacji?
Jednym z takich rozwiązań, jak najbardziej dopuszczalnym z punktu widzenia wykonawcy i zgodnym ze sztuką, a stanowiącym problem dla inwestora na etapie wyposażania budynku, jest poprowadzenie rur odpływowych na zewnątrz ścian. Uwagę na ten problem zwrócili wszyscy uczestnicy dialogu technicznego dotyczącego dostaw mebli do nowego obiektu. Dlaczego? Wszystkie dostępne na rynku, gotowe systemy zabudowy modułowej zostaną wykluczone, bo trzeba będzie skrócić szafki i przerobić meble albo wysunąć je do przodu i zastosować dłuższe blaty. Jednak o ile producentów blatów tradycyjnych w Europie jest kilkunastu, tak tych dostarczających blaty o szerokości większej niż 80 cm jest dwóch. Wiąże się to oczywiście z dłuższym czasem dostawy i kłopotami w użytkowaniu – np. osoby niższe mogą mieć utrudniony dostęp do szafek zlokalizowanych nad blatami. Gdybyśmy realizowali inwestycję w systemie „zaprojektuj i wybuduj”, problem ten musiałby rozwiązać generalny wykonawca, a tak niestety spada on na nas.
P.P.: Czy zakup sprzętu leży również po stronie generalnego wykonawcy?
Tak. Elementem kontraktu z generalnym wykonawcą jest również dostawa części sprzętu. Niestety z uwagi na brak finansowania całości inwestycji na etapie podpisywania umowy, byliśmy zmuszeni do dokonania wyboru sprzętu. Zdecydowaliśmy, że w kontrakcie umieścimy głównie ten, którego montaż wymaga największej ingerencji w obiekt. Gdybyśmy wtedy wiedzieli, że będziemy mieli środki europejskie, moglibyśmy podpisać umowę z generalnym wykonawcą, w której zakres dostarczanego przez niego wyposażenia sprzętowego byłby większy. Oczywiście prawdą jest, że generalny wykonawca do danego sprzętu dolicza marżę, jednak nakład pracy i ryzyko, jakie musi ponieść szpital, dostarczając sprzęt samodzielnie, są dużo większe. Jedynym pozytywem przyjętego przez nas rozwiązania, co potwierdzają wyniki przetargów, jest fakt, że samodzielnie kupujemy sprzęt nowszej generacji i z pewnością robimy to taniej.
P.P.: Co jest niezwykle istotne, bo ten obecnie dostępny sprzęt za chwilę i tak zostanie zastąpiony nowszymi rozwiązaniami.
Zgadza się, jednak w szpitalu uniwersyteckim, który z zasady ma wpisany w swoje funkcjonowanie element badawczy, musimy bardzo pilnować, żeby kupowany był sprzęt, którego potencjał faktycznie zostanie wykorzystany. Często użytkownik mamiony wieloma różnymi rozwiązaniami chce konkretny model sprzętu, a jego możliwości nie są w rzeczywistości wykorzystywane. To jest rzecz, na którą bardzo zwracamy uwagę.
M.R.: Jaki sprzęt znajduje się już w nowej siedzibie i jak przebiegła jego instalacja?
Od początku roku rozstrzygnęliśmy postępowania przetargowe o łącznej wartości 120 mln zł. Przed nami jeszcze zakup kardiomonitorów, narzędzi chirurgicznych, sprzętu laparoskopowego, rezonansu magnetycznego, sprzętu do radioterapii. Z dużych urządzeń, których dostarczenie należało do generalnego wykonawcy, warto zwrócić uwagę na 3-teslowy rezonans magnetyczny, trzy egzemplarze tomografów komputerowych oraz komplet aparatów do stacjonarnej rentgenowskiej diagnostyki obrazowej, składający się z dwóch aparatów typu kostno-płucnego i trzech aparatów typu telekomandor. W nowej siedzibie znajdują się już również komory hiperbaryczne oraz znaczna część wyposażenia centralnej sterylizatorni. Kończy się także montaż wyposażenia sal operacyjnych.