Pakiet onkologiczny „po staremu” – nowe refleksje

Pacjent nie jest bez winy 

Bezdyskusyjne jest to, że  osobom cierpiącym (również na  schorzenia onkologiczne) należy się wszelka możliwa pomoc. Czasami jednak działania lub zachowania (a  także ich brak) pacjentów powodują problemy. Przykładów jest kilka, i  to  nie są  niestety przypadki rzadkie. Pacjenci, u  których zaplanowano leczenie onkologiczne, wybierają inne możliwości i  metody leczenia niż te, które zostały zaproponowane w  danej jednostce. Zdarzają się sytuacje, kiedy pacjent leczy się także u  innego świadczeniodawcy. Tu  po  raz kolejny pojawia się problem opisany wcześniej – brak centralnego pakietowego systemu wymiany dokumentacji medycznej, dostępnego z  poziomu jednostki. O  pacjencie wiadomo tylko tyle, ile sam powie. Przy leczeniu u  dwóch (lub więcej) różnych świadczeniodawców i  braku sprawnie funkcjonującego elektronicznego rekordu pacjenta działania się dublują lub idą w  różnych kierunkach. I  tu  również należy nadmienić, że  takie sytuacje są  możliwe. Świadczenia onkologiczne są  bowiem udzielane przez podmioty również poza kartą DiLO, co  staje się jeszcze trudniejsze do  skoordynowania. Jeśli pacjent miał wcześniej zdiagnozowany nowotwór, to  kolejna zmiana może mieć charakter pierwotny lub wtórny, jeśli pacjent nie przyzna się do tego, że  się leczył, może to  wpłynąć na  przebieg jego ścieżki leczenia. Jeśli pacjent był już gdzieś leczony na  dane schorzenie, a  zapomni albo celowo nie będzie chciał o  tym powiedzieć? To  wszystko może mieć i  ma skutki zdrowotne, wpływa na  przebieg terapii, o kosztach nie wspominając.

Nic nowego 

Problemy, o których w...