PIMS u dzieci. Polscy naukowcy stworzyli rejestr i rekomendacje
– W przypadku rzadko występujących zjawisk, zgromadzenie jak najliczniejszej bazy danych jest trudne i wymaga zaangażowania mnóstwa osób, ale jednocześnie niezwykle istotne. Doświadczenia pojedynczych osób mogą być skrajnie różne i prowadzić do błędnych wniosków – mówi, cytowana w komunikacie, dr Kamila Ludwikowska z Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
– Dodatkowym wyzwaniem był fakt, że w czasie, kiedy projektowaliśmy badanie, niemal nic nie było jeszcze wiadomo o nowej chorobie; musieliśmy pozostać otwarci na wiele informacji – dodaje dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Szczegółowe opisanie PIMS na tak licznej populacji to bardzo wymagające zadanie. Autorki podkreślają, że postęp prac zawdzięczają m.in. niezwykłemu zaangażowaniu środowiska pediatrycznego.
– Rozpoczynając badanie nie spodziewaliśmy się aż tak licznych zachorowań na PIMS w Polsce. Około miesiąc po rozpoczęciu fali jesiennej COVID-19 w 2020 roku, na oddziałach pediatrycznych zaczęło przybywać dzieci z PIMS, to była prawdziwa epidemia w epidemii – zaznacza dr Okarska-Napierała.
Dr Ludwikowska dodaje zaś, że PIMS to ciężka choroba, wymagająca leczenia szpitalnego z zaangażowaniem różnych specjalistów. – W Stanach Zjednoczonych Ameryki czy Wielkiej Brytanii co najmniej połowa dzieci z takim rozpoznaniem wymagała leczenia na oddziałach intensywnej terapii dziecięcej, a część z nich – respiratoroterapii. W Polsce odsetek dzieci leczonych w warunkach intensywnej terapii był znacznie mniejszy, niespełna 10 proc – opisuje.
– Przygotowując założenia bazy danych, aktualizując przyjęty model statystyczny ich analizy oraz przygotowując publikację działaliśmy w warunkach nieomal real time – nowe przypadki pacjentów były wprowadzane przez lekarzy z całego kraju równolegle z opracowywaniem populacyjnych cech kohorty – wskazuje dr Catherine Suski-Grabowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.
W publikacji autorzy zwracają uwagę na odmienne tło etniczne opisanej grupy pacjentów w porównaniu z raportami z innych krajów. Być może ma to wpływ na przebieg PIMS.
– Nasze badanie wnosi cenne uzupełnienie dotychczasowych obserwacji, pochodzących z innych krajów, głównie z USA czy z Wielkiej Brytanii. Podobnie jak tam, na PIMS chorują głównie dzieci w wieku szkolnym. Do najczęstszych objawów poza gorączką należą zmiany skórne, śluzówkowe, objawy ze strony jamy brzusznej i zaburzenia kardiologiczne. Obserwowaliśmy także podobną kompilację odchyleń w badaniach laboratoryjnych m.in. z bardzo wysokimi markerami stanu zapalnego, małą liczbą limfocytów, niskim stężeniem sodu w surowicy. Jako pierwsi wykazaliśmy natomiast, że nie tylko wiek, ale i płeć mogą wpływać na wystąpienie jak i przebieg choroby, a największe ryzyko ostrych powikłań kardiologicznych dotyczy nastoletnich chłopców – podsumowuje dr Okarska-Napierała.
Co istotne z praktycznego punktu widzenia, dzięki zastosowanym rozwiązaniom statystycznym, autorom udało się również wyodrębnić cechy diagnostyczne PIMS związane z cięższym przebiegiem choroby obecne już przy przyjęciu do szpitala.
Jak podano w komunikacie, kolejnym krokiem w kierunku lepszego poznania PIMS jest przeprowadzenie badań genomicznych, mających określić, czy istnieją genetyczne oraz immunologiczne predyspozycje do rozwinięcia tego poważnego powikłania po zakażeniu SARS-CoV-2.
Źródło: PAP Nauka w Polsce