Nowe metody leczenia raka płuca. Wydłuża się czas przeżywalności pacjentów
W Polsce immunoterapia (pembrulizumab) jest refundowana dla chorych na zaawansowaną postać raka płuca niedrobnokomórkowego w stadium rozsiewu, zarówno płasko, jak i niepłaskonabłonkowego, już w pierwszej linii leczenia. Ocena biomarkera, jakim jest ekspresja białka PD-L1 determinuje, czy chory może zostać zakwalifikowany do monoterapii pembrolizumabem, czy terapii skojarzonej pembrolizumabu z chemioterapią.
– Jakość życia pacjenta na immunoterapii jest bardzo dobra. To leczenie, poza swoją wyjątkową skutecznością, ma też wiele zalet, związanych z codziennym życiem chorego. Prowadzenie tego leczenia nie wymaga hospitalizacji, jest ono generalnie dobrze tolerowane, choć oczywiście nie jest wolne od działań niepożądanych. Ale mają one zupełnie inny charakter niż w przypadku chemioterapii i u większości chorych nie powodują nawet czasowego ograniczenia ich codziennej aktywności – mogą pracować i cieszyć się pełnią życia – wyjaśnia prof. Joanna Chorostowska-Wynimko. – To jest niewątpliwa zaleta immunoterapii, ale też generalnie wszystkich nowych terapii – zaznacza.
Potwierdza to pan Jan Suchodolski. – Jestem leczony pembrolizumabem. Co trzy tygodnie otrzymuję kroplówkę, a co trzy miesiące mam tomografię komputerową, sprawdzającą efekty terapii. Leczenie nie jest uciążliwe. Lek w moim przypadku nie powoduje skutków ubocznych – opowiada.
Pan Jan nie poddaje się mimo doświadczenia ciężką chorobą.
– Czuję się wolny od choroby – mimo, że zdrowy nie jestem i nigdy nie będę. Choroba nowotworowa będzie mi towarzyszyć już zawsze, chyba, że pojawią się kolejne, przełomowe terapie – na co po cichu liczę – mówi. – Prowadzę normalne życie. Staram się nim cieszyć – podkreśla.
Prof. Chorostowska-Wynimko wskazuje jak ważna – w przypadku raka płuca – jest pełna i jak najwcześniejsza diagnostyka pacjenta.
– Ścieżka diagnostyczna w Polsce nie zawsze wygląda w taki sposób, który pozwala pacjentowi na korzystanie z dobrodziejstw tych nowoczesnych terapii od razu, w pierwszej linii leczenia. Natychmiast po potwierdzeniu rozpoznania raka płuca powinna być wykonana kompleksowa diagnostyka w zakresie co najmniej tych biomarkerów, które objęte są programem lekowym Ministerstwa Zdrowia dla tej choroby – tłumaczy ekspertka. – Sytuacja, w której diagnozowana jest tylko część biomarkerów lub tylko pojedynczy jest nieakceptowalna, ponieważ zawsze będzie prowadziła do ograniczenia wiedzy na temat profilu zmiany nowotworowej, a więc ograniczy potencjalny dostęp pacjenta do leczenia – zaznacza.
Ekspertka przypomina, że każdy pacjent powinien być świadom swoich praw i bezwzględnie ma prawo pytać o to, czy w jego przypadku są wskazania do wykonania takiej diagnostyki molekularnej.
– Pacjent powinien uzyskać wyczerpującą odpowiedź od lekarza, czy taka diagnostyka została rozpoczęta, czy obejmuje wszystkie biomarkery ujęte w programie lekowym, a jeśli takiej diagnostyki nie rozpoczęto, to ma pełne prawo do informacji, dlaczego nie została zalecona – przypomina prof. Chorostowska-Wynimko.
Diagnostyka molekularna w Polsce jest objęta refundacja NFZ, natomiast diagnostyka ekspresji białka PD-L1, czyli tego biomarkera, który pozwala zakwalifikować pacjenta do immunoterapii niestety nie jest refundowana. – To jest duży problem. To też obejmuje brak refundacji dla diagnostyki patomorfologicznej – mówi prof. Chorostowska-Wynimko. – Bardzo czekamy na te decyzje refundacyjne. Nie ukrywam, że brak takiej refundacji pociąga za sobą wiele konsekwencji dla pacjentów, przede wszystkim związanych z ograniczaniem kosztów przez szpitale – dodaje.
– Warto prowadzić szeroką diagnostykę, także tę kosztowną, najnowocześniejszą. Tym bardziej, że przemawia za tym także rachunek ekonomiczny. Wychwycona szybko choroba daje lepsze rokowania, ale także jest często o wiele tańsza w leczeniu – ocenia, z perspektywy pacjenta, Jan Suchodolski.
Czytaj też: Zastosowanie laparoskopii w ginekologii