Choroby kręgosłupa – cicha epidemia
Problemy związane z kręgosłupem to pewien rodzaj cichej epidemii. Przyczyny je powodujące można podzielić na wrodzone i nabyte. Jest grupa ludzi, którzy mają skłonności do tego typu schorzeń, natomiast nabyte są związane z trybem pracy, siedzącym trybem życia, urazami czy niedbałością o gorset mięśniowy.
Marta Rokita: W jaki sposób na przestrzeni ostatnich lat zmieniły się metody leczenia urazów i chorób kręgosłupa?
Robert Gasik: Choroby i urazy stanowią dwa odrębne tematy. Jeżeli mówimy o chorobach, to są one różne i postępowanie w ich przypadku obejmuje zarówno profilaktykę, jak też leczenie zachowawcze i operacyjne. Jeśli natomiast mówimy o urazach kręgosłupa, to w ich przypadku również stosujemy leczenie zachowawcze, jednak w dużej mierze wiążą się one z leczeniem chirurgicznym. Najistotniejszą zmianą w podejściu do leczenia urazów kręgosłupa jest to, że jeszcze do niedawna zalecenia mówiły o stosowaniu sterydów. Obecnie odchodzi się od tego, bo przynosi to więcej działań niepożądanych niż korzyści dla pacjenta. Podanie sterydów miało znaczenie neuroprotekcyjne, sterydy miały sprawić, by obrzęk rdzenia nie poszerzał się. Jeżeli chodzi natomiast o same techniki operacyjne, to w ostatnich latach nie dokonała się żadna rewolucja. Jest to raczej stopniowy rozwój tej dziedziny, dokonujący się np. poprzez zmianę kształtu śruby stosowanej przy operacji czy materiału, z jakiego jest ona zrobiona.
Doskonalimy więc znane nam już techniki i rozwiązujemy uwidocznione problemy, jak np. kwestia uwzględnienia balansu strzałkowego. Balans strzałkowy to ocena biomechaniczna całego człowieka. Do tej pory, gdy operowaliśmy pacjenta np. z uszkodzeniem na jakimś poziomie dolnego odcinka lędźwiowego, chirurg koncentrował się tylko na tym poziomie. W tej chwili, pomimo tego, że uszkodzenie wydaje się nie małe, staramy się patrzeć na całego człowieka, ocenić jego balans strzałkowy, bo bardzo często przyczyna tych niewielkich uszkodzeń jednopoziomowych jest w zupełnie innym miejscu.
Ma to wpływ na sposób leczenia takiego pacjenta?
Zdarza się, że przychodzi do nas osoba z niewielkim problemem, który, wydawałoby się, można rozwiązać małym zabiegiem. Jednak chirurg, oceniając balans biomechaniczny, ma podstawy, by zaproponować dużą operację ze śrubami, aby była to jedyna operacja dla pacjenta. Podejmuje więc decyzję o jej rozszerzeniu, uwzględniając właśnie balans biomechaniczny, strzałkowy. Czasami jest to bardzo niezrozumiałe dla pacjentów.
Nowością, o której warto wspomnieć, jest leczenie zespołów bólowych kręgosłupa metodą neuroablacji, z użyciem prądu, polegającą na uszkadzaniu drobnych zakończeń nerwowych, żeby zmniejszyć dolegliwości bólowe tych pacjentów. Są różne podejścia do tej metody. Czasami nie jest możliwe, abym zaproponował poważny zabieg chirurgiczny 90-letniej osobie, która miała dwa zawały serca i jej stan nie pozwoli na to, żeby anestezjolog ją znieczulił. Mogę za to zrobić jej 20-minutowy zabieg i zdejmę z tej osoby ból na miesiąc, dwa, pół roku, może rok. Dzięki neuroablacji pomagam pacjentowi ze świadomością, że nie leczę go przyczynowo, tylko objawowo. Ale to bardzo częste w medycynie.
Czytaj także: Innowacyjna neurochirurgia – małoinwazyjna operacja stabilizacji kręgosłupa