Znaczenie technologii medycznej dla obiektów służby zdrowia przy opracowywaniu projektów i ich realizacji
Zdobywanie informacji – trudne zadanie
Praca technologa jest pracą z powołania. Nikt nas nie kształci, ani nie daje uprawnień. Po upadku struktur związanych z pracami studialnymi i prowadzeniem specjalistycznych szkoleń (taką rolę pełnił swego czasu Dział Studialny przy Biurze Studiów i Projektów Służby Zdrowia) powstała na rynku pustka. W naszym kraju pracuje czynnie jedynie kilkunastu doświadczonych technologów.
Wiedzę projektant technologii zdobywa samodzielnie i jeśli ma chęci oraz zapał do pracy umiejętnie połączy oczekiwania Inwestora, użytkownika i wszystkich wymaganych przepisów i norm. Nieustannie powstają nowe specjalności, nowe technologie i tak jak lekarze specjaliści i my musimy poszukiwać źródeł informacji, posiłkując się artykułami w specjalistycznych periodykach medycznych, jak np. „Ogólnopolski Przegląd Medyczny”, wewnętrznych informacjach ministerialnych, nowych przepisach, no i oczywiście w internecie.
Wyjściowym źródłem dla rozpoczęcia pracy przy projektowaniu zawsze pozostaje dla nas jednak bezpośredni przyszły użytkownik. Dużym wsparciem są też dla nas projektantów dostawcy urządzeń specjalistycznych – to dzięki nim też zdobywamy wiedzę o nowych urządzeniach.
Podsumowanie
Technolog medyczny jest branżystą – tak jak pozostali uczestnicy projektu. Tak jak trudno wyobrazić sobie szpital wykonany BEZ PROJEKTU, wentylacji i klimatyzacji, tak niestety zdarzają się projekty wykonane bez projektu technologii.
Jest on przy tego typu opracowaniach niezbędny jako branża i należy w wymogach PFU umieszczać go w wykazie opracowań projektowych.
Niestety zdarza się, że jestem proszona do współpracy dopiero w chwili, gdy rzeczoznawca ds. sanitarno-epidemiologicznych odmówi podpisania projektu bez projektu technologii, a całościowy projekt obejmujący pozostałe branże jest gotowy i niewiele już w nim można zmienić. Czasem zwraca się do mnie także użytkownik, bo obiekt jest gotowy (a nawet odebrany), tyle że nie można uzyskać certyfikatu GMP (Good Manufacturing Practice) lub GLP (Good Laboratory Practice), bo ani projektant, ani służby dokonujące odbioru nie miały wiedzy o istnieniu takich wymogów.
Nie jestem pewna, czy uzyskana oszczędność na projekcie technologii jest dla inwestora w takim wypadku opłacalna, biorąc pod uwagę koszty poprawek budowlano-instalacyjnych.
Trzeba mieć świadomość, że brak projektu technologicznego bynajmniej nie uniemożliwia wykonania budynku. Dopiero na etapie odbiorów, a później wyposażania obiektu można się przekonać, jak wiele zmian i przeróbek należy dokonać, co głównie obciąża finansowo inwestora, który zwykle nawet nie wie, że jest to wada projektowa, którą mógłby wyegzekwować od biura projektowego.
Jedynym sposobem na sprawdzenie poprawności każdego rozwiązania projektowego jest zlecenie koreferatu projektu przed przystąpieniem do realizacji inwestycji, co summa summarum pozwala ponieść znacznie mniejsze koszty niż przy usuwaniu skutków ewentualnych pomyłek.
Poprawnie wykonany projekt układu funkcjonalnego z uwzględnieniem technologii i jej projektem jest gwarancją poprawnego wykonania całego projektu, a następnie bezproblemowej realizacji przedsięwzięcia.