USK w Poznaniu: pierwsze takie zabiegi w Polsce
Poznański szpital kliniczny jako pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych w Europie wprowadza nowy implant słuchowy. To wyjątkowe urządzenie − jedyne, które umożliwia wykonanie rezonansu magnetycznego u używających go pacjentów. 21 listopada wszczepiono je dwóm osobom.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Poznaniu należy do wiodących ośrodków w kraju wszczepiających różne implanty słuchowe − przede wszystkim ślimakowe oraz na przewodnictwo kostne. Łącznie wszczepiono tu już ponad 2,5 tys. urządzeń.
Implanty na przewodnictwo kostne wszczepia się w poznańskim szpitalu od lat 90. ubiegłego wieku. Początkowo przez wiele lat były to tzw. implanty pasywne, składające się z dwóch części. Jedna wszczepiana była w ciało pacjenta, druga − przetwornik − znajdowała się na zewnątrz, np. na skórze głowy. Urządzenia wytwarzały wibracje, które przenoszone były prosto do ucha wewnętrznego za pomocą kości czaszki − bez udziału błony bębenkowej i kosteczek słuchowych.
Od 2019 r. zaczęto używać tzw. implantów aktywnych − w nich przetwornik wprowadzany jest do ciała pacjenta. To urządzenia, które zapewniają bardzo dobrą jakość dźwięku, a jednocześnie pozbawione są problemów estetycznych czy higienicznych, typowych dla wcześniejszych rozwiązań. Mają jednak istotną wadę − trudno wykonać rezonans magnetyczny pacjentom, którzy ich używają. Powód jest prosty − ważną częścią implantów jest magnes.
Aktywny implant słuchowy wszczepiany w USK w Poznaniu to piezoelektryczny system Osia OSI300. Jego nowa wersja różni się od dotychczas stosowanej przede wszystkim konstrukcją magnesu.
− Magnes umieszczony jest w specjalnej kieszonce, co znacznie redukuje ograniczenia związane z możliwością wykonania rezonansu magnetycznego u pacjentów. Możemy spokojnie zrobić rezonans o mocy trzech tesli, ten najbardziej popularny, nie usuwając implantu. Urządzenie nie będzie też zakłócać wyników badania w takim stopniu, jak miało to miejsce w poprzedniej wersji − mówi dr hab. n. med. Wojciech Gawęcki z Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Katedry Otolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi oraz Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Jeśli jednak implant trzeba będzie usunąć, np. gdy rezonans będzie dotyczył głowy i bezpośredniego otoczenia urządzenia, można to zrobić. I w takim przypadku usunięcie magnesu będzie znacznie łatwiejsze niż w starszych wersjach.
Kto może skorzystać?
W czwartek 21 listopada takie implanty wszczepiono w Poznaniu dwojgu pacjentom − mężczyźnie i kobiecie.
− Zgłosiłam się do lekarza, bo nie słyszałam na jedno ucho i trzeba było coś z tym zrobić. Pracuję w szkolnym sekretariacie. Mam na co dzień kontakt z hałasem, z małymi dziećmi. Niektóre z nich mówią jeszcze trochę niewyraźnie, a gdy są zdenerwowane, także bardzo szybko. Miałam czasami problem z ich zrozumieniem. Stresowałam się tym, dzieci też. Moja praca to także dużo rozmów telefonicznych, które bardzo obciążały zdrowe ucho. Gdy lekarz przedstawił mi propozycję zabiegu, przy wsparciu chłopaków, moich synów, zdecydowałam się na to. Cieszę się, bo świat przecież idzie do przodu. Trzeba korzystać z nowych rozwiązań, żeby sobie trochę poprawić komfort życia − opowiada pani Mariola, pierwsza pacjentka, której wszczepiono nowe urządzenie.
Z nowych implantów mogą korzystać zarówno dorośli, jak i dzieci. Urządzenia nie są jednak dla każdego. Są pacjenci, którzy większą korzyść odniosą z implantów ślimakowych. To opcja dla osób głuchych (lub prawie głuchych) obustronnie, u których nie działa ucho wewnętrzne. W takiej sytuacji implanty ślimakowe zmieniają dźwięk, czyli fale akustyczne, w impulsy elektryczne. Te trafiają bezpośrednio do nerwów, omijając przy tym całe ucho.
Implanty na przewodnictwo kostne, do których należą wszczepione w czwartek urządzenia, działają inaczej.
− Zamieniają dźwięki w wibracje kostne. Taki pacjent musi mieć przynajmniej częściowo sprawne ucho wewnętrzne. System pozwala ominąć ucho zewnętrzne i środkowe oraz przekazuje dźwięk bezpośrednio do ślimaka albo do drugiego ucha − tłumaczy dr Gawęcki.
Implant słuchowy dla osób z niedosłuchem
To oznacza, że mogą z nich korzystać pacjenci z tzw. niedosłuchem przewodzeniowym albo mieszanym. To także dobra propozycja dla osób z wadami rozwojowymi ucha wewnętrznego − wtedy operacje są często ryzykowne i trudne, bezpieczniej jest więc założyć implant. Urządzenia sprawdzają się także przy jednostronnej głuchocie. Wówczas implant przekazuje wibracje przez kości czaszki do działającego ucha. Pacjent nie słyszy stereofonicznie, ale łatwiej odbiera dźwięki, niezależnie od tego, z której strony dochodzą. Nie musi odwracać głowy i nadstawiać ucha.
Specjaliści Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu mają największe w Polsce doświadczenie dotyczące aktywnego implantu słuchowego Osia. Kierownik projektu − dr Wojciech Gawęcki − prowadził też szkolenia dotyczące implantacji tego systemu dla lekarzy z innych ośrodków w Polsce i w Europie (w Wiedniu czy Pradze) oraz wspierał inne ośrodki kliniczne w kraju podczas pierwszych zabiegów. Doświadczenia zespołu poznańskiego szpitala zostały też uwzględnione w niedawno opublikowanych europejskich rekomendacjach dotyczących kwalifikacji pacjentów do leczenia.
Źródło: Urząd Miejski w Poznaniu/AW
Czytaj także: ŚCO wdrożyło nowatorskie rozwiązania w radioterapii