Szpitale kredytują leki, bo NFZ nie płaci
Narodowy Fundusz Zdrowia nie finansuje szpitali za leki podawane w ramach programów lekowych. Wskutek czego placówki zmuszone są płacić za nie same i czekać następnie długie miesiące na zwrot pieniędzy, przez co tracą płynność finansową.
Jak podaje portal prawo.pl, zaległości dotyczące opłacania programów lekowych tylko w pierwszym kwartale 2019 roku wyniosły niemal 60 milionów złotych. Z danych wynika jasno, że Fundusz radzi sobie coraz gorzej z opłatą za leki, które placówki szpitalne kupują i podają w ramach programów lekowych.
W drugim kwartale (dane z 13 województw) szpitale na leki dla pacjentów chorujących na raka płuc wydały ponad 27 mln zł. Z Funduszu otrzymały 70% poniesionych kosztów. W kwestii refundacji kosztów związanych z finansowaniem leczenia w ramach pozostałych programów lekowych, sytuacja jest zbliżona. Szpitale z 13 województw wydały w pierwszym kwartale ponad 501 mln zł, a z oddziałów otrzymały zwrot w kwocie ok. 441 mln zł (88% tego, co wydały).
Czytaj także: Po wypłaceniu pensji szpitalom brakuje na leki oraz media
Niestety szpitale nie mają wyjścia i muszą ponosić koszty oraz czekać następnie na ich zwrot − ustawa refundacyjna nakazuje, podawać leki każdemu pacjentowi spełniającemu kryteria.
Źle zaplanowany budżet NFZ
Zdaniem specjalistów, wynikłe zatory płatnicze w refundacji programów lekowych są skutkiem nieodpowiednio zaplanowanego budżetu NFZ. W przepisach wydatki na refundację wynoszą 17% budżetu NFZ. Wydawane jest tymczasem 15-16%, pozostała część przekazywana jest na świadczenia. Problem rodzi to, że minister wydaje kolejne decyzje refundacyjne i daje prawo do zastosowania w leczeniu drogich leków kolejnym grupom pacjentów. Jednakże NFZ nie bierze tego pod uwagę w planie swojego budżetu. W efekcie powstają wspomniane zatory płatnicze.