Stan polskiej onkologii w czasie pandemii
W trakcie pandemii znacząco zwiększył się dług onkologiczny. Tymczasem opóźnienie w postawieniu właściwej diagnozy o 5-6 miesięcy przekłada się na o 30 proc. gorsze wyniki w terapii nowotworów. Nadzieję na poprawę sytuacji chorych dają nowe pozycje na liście leków refundowanych oraz Krajowa Sieć Onkologiczna, która ma wystartować z początkiem przyszłego roku.
W 2021 roku udało się przeprowadzić znaczące zmiany na liście refundowanych leków onkologicznych.
– Wprowadziliśmy do refundacji 32 nowe cząsteczki w nowych wskazaniach. To więcej niż w latach poprzednich. W 2020 było ich 27 i rok wcześniej tyle samo – mówił Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia, w trakcie konferencji „Onkologia 2021 – podsumowanie roku”.
Refundacją objęto leczenie nowotworów ginekologicznych, na przykład terapie zaawansowanych form raka jajnika i jajowodów. Od listopada Ministerstwo Zdrowia dopłaca również 50 proc. do szczepionki na wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). To profilaktyka raka szyjki macicy. Planowany jest też program całkowitej refundacji takiego preparatu dla jednego rocznika dziewczynek. Szczepionkę na HPV podaje się przed rozpoczęciem współżycia.
Jak poinformował wiceminister, od września u dzieci z nawrotową/oporną ostrą białaczką limfoblastyczną refundowane jest także nowatorskie leczenie CAR-T. Jednocześnie stwierdził, że w 2021 roku udało się ministerstwu sporo zrobić.
– Tyle, ile można było. Wiemy, że głównym naszym zadaniem było leczenie Covid-19, ale niezależnie od tego cały czas pracowaliśmy nad tym, by dostępność leków była prawidłowa – podkreślił.
Według dr Janusza Medera, prezesa Polskiej Unii Onkologii, pandemia koronawirusa znacząco przyczyniła się do opóźnienia w rozpoznaniu i leczeniu różnego typu nowotworów. To bardzo niebezpieczna sytuacja.
– Zwłoka w diagnozie i podjęciu terapii o 3 miesiące zmniejsza szanse na wyleczenie o 10 proc., a o 5-6 miesięcy – 30 proc. – mówił w trakcie konferencji dr Meder.
Jako przykład dobrych rozwiązań wdrożonych w dobie pandemii podał tworzenie oddziałów covidowych dla chorych na nowotwory. Pozwalają one leczyć chorych na raka, którym przytrafiła się infekcja koronawirusem, w pełnej izolacji od innych pacjentów onkologicznych.
Pandemia zmniejszyła również dostęp do onkologicznych zabiegów chirurgicznych, w niektórych momentach nawet o 40 proc.
Czytaj także: Nowe perspektywy leczenia zaawansowanego raka piersi