Poszukiwanie leku na COVID-19. Olejki eteryczne mogą pomóc w terapii?
Dlatego zespół z PWr wziął pod lupę tę ogromną i różnorodną grupę specyfików i sprawdził, czy różne pozyskiwane z roślin ekstrakty mogą w jakiś sposób hamować rozwój wirusa SARS-CoV-2. Naukowcy przebadali ogromną bazę – ponad 500 olejków eterycznych i ekstraktów. Sprawdzali, czy któryś z nich zablokuje choć jedno z dwóch białek, kluczowych dla rozwoju koronawirusa SARS-CoV-2. Szukali więc leku na COVID-19 wśród związków pochodzenia naturalnego.
Zdecydowana większość przebadanych olejków nie wykazała żadnego interesującego działania. Okazało się jednak, że wśród tych setek substancji jest kilka olejków i ekstraktów, które mają potencjał, by blokować namnażanie się patogenu. Wśród nich znalazł się choćby olejek eteryczny z liści drzewa mandarynkowego (ang. petitgrain mandarin). Pokazano nawet, jaki związek z tego olejku blokuje enzym koronawirusa. Godne uwagi okazało się też działanie niektórych rezynoidów stosowanych w kadzidłach i przemyśle spożywczym.
Ekstrakty te – przynajmniej na etapie badań laboratoryjnych – hamowały działanie proteaz specyficznych dla koronawirusa. Badania potwierdzono na linii komórkowej, działania specyfików nie testowano jednak na zwierzętach, ani tym bardziej na ludziach. Jest więc jeszcze bardzo daleka droga do tego, żeby stwierdzić, czy w razie realnej infekcji SARS-CoV-2 faktycznie one pomagają.
– Żaden z ekstraktów, które badaliśmy, nie jest lekiem. Wskazujemy jedynie kierunki badawcze i drogi, jak można sprawdzać działanie różnych ekstraktów pochodzenia naturalnego – zaznacza prof. Drąg.
Dodaje jednak, że gdyby okazało się, że ktoś z olejków eterycznych rzeczywiście działa, byłaby to dobra wiadomość: być może np. dałoby się z niego łatwo wyprodukować płukankę do ust, która blokowałaby rozwój koronawirusa u osób zainfekowanych lub narażonych na infekcję. Aby jednak potwierdzić skuteczność i bezpieczeństwo takiego rozwiązania – trzeba jeszcze wykonać wiele kosztownych badań.
Prof. Drąg w rozmowie z PAP opowiada, że w pracy nad olejkami eterycznymi jego zespół inspirował się badaniami chińskiej uczonej Tu Youyou, która przeczesała setki receptur stosowanych w tradycyjnej medycynie chińskiej i sprawdzała, czy któryś z ludowych specyfików rzeczywiście może pomóc w walce z malarią. Okazało się, że owszem – preparat na bazie bylicy rocznej pomagał w leczeniu malarii. Dzięki dalszym badaniom udało się otrzymać artemizynę, z której wyprodukowano lek na malarię. Lek ten uratował życie lub pomógł wyzdrowieć milionom ludzi, a swojej odkrywczyni przyniósł w 2015 r. Nagrodę Nobla.
Źródło: PAP Nauka w Polsce/ autorka: Ludwika Tomala