Wielka wiedza dla małego człowieka
W jaki sposób technologia stosowana na oddziałach neonatologicznych wpływa na jakość sprawowania opieki nad najmłodszymi pacjentami?
Postęp cywilizacyjny spowodował, że systematycznie zaczął wzrastać odsetek wcześniactwa. Medycyna czyniła coraz większe wysiłki, żeby ratować dzieci przedwcześnie urodzone. Rozwój technik medycznych dał nam narzędzia, które pozwoliły ratować coraz mniejsze dzieci. Dziś neonatolog staje przed wyzwaniem zachowania przy życiu i najlepszym zdrowiu noworodka w 23. tygodniu ciąży, ważącego około 500 gramów, czasem nawet mniej. Są to dzieci, które rodzą się niewiele później niż po upływie połowy normalnego czasu trwania ciąży. Mają niedojrzałe, nieprzygotowane do życia wszystkie układy i narządy. Wymagają wysoce specjalistycznej opieki całego zespołu neonatologicznego – lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów, doradców laktacyjnych, neurologopedów, psychologów. Potrzebują bardzo skomplikowanych, szalenie drogich urządzeń medycznych i wyjątkowych leków. Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby nie pewne kroki milowe, dzięki którym w coraz lepszej kondycji przeżywają i rozwijają się wcześniaki. Wymienię tylko najważniejsze: nowoczesny inkubator, coraz doskonalsze techniki wspomagania oddychania, monitorowania pacjenta, techniki obrazowania, wreszcie diagnostyka prenatalna. To dzięki niej neonatolog dowiaduje się długo przed porodem, że dziecko urodzi się np. z ciężką wadą serca, przewodu pokarmowego czy inną chorobą wymagającą natychmiastowego działania. Lekarz jest wtedy przygotowany do przyjścia na świat takiego chorego noworodka z wykorzystaniem najlepszej wiedzy i aparatury medycznej, stworzonej dla najmniejszych pacjentów. Może pomóc pacjentowi natychmiast po urodzeniu. Może zaplanować i zrealizować najlepszy scenariusz leczenia.
Które z aspektów sprawowania opieki medycznej nad wcześniakiem i noworodkiem Pani zdaniem wymagają obecnie poprawy?
Przez ostatnie lata udawało się nam ratować coraz mniejsze dzieci. Dzisiaj walczymy o ich jak najlepszą przyszłość. Sukcesom w zakresie niskiej umieralności okołoporodowej, w tym umieralności coraz bardziej niedojrzałych noworodków, towarzyszy ciągle wiele problemów związanych z wcześniactwem. Im wyższy jest poziom opieki neonatologicznej, tym mniej powikłań należy się spodziewać w następnych okresach życia dziecka. Udaje się zachować przy życiu coraz mniejsze dzieci, ale przychodzi jednak refleksja dotycząca jakości życia uratowanych wcześniaków. Najważniejsze to zatrzymać się w odpowiednim momencie. Zrobić tyle, ile trzeba – ani za dużo, ani za mało. Nie ulegać złudzeniu, że technika i wiedza dają władzę. Przez ostatnie dwadzieścia lat udawało się ratować coraz mniejsze dzieci. Czasem dochodzimy do granic. Dotykają nas, neonatologów, coraz trudniejsze dylematy etyczne, pytania z pogranicza medycyny i filozofii. Dalszemu rozwojowi neonatologii powinno towarzyszyć myślenie o szacunku do życia i prawie do śmierci, o równowadze. Przyszłość neonatologii to praca zespołowa, z całym sztabem innych specjalistów, którzy wspólnie muszą podejmować wiele poważnych decyzji. Zawsze twierdzę, że to wielka wiedza dla małego człowieka.
Dziękuję za rozmowę.