Tadeusz Urban: Brakuje nam położników - Strona 2 z 2 - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plTadeusz Urban: Brakuje nam położników - Strona 2 z 2 - dlaszpitali.pl
Reklama

Brakuje nam położników

Jakie inne kroki należałoby podjąć, aby podnieść jakość opieki ginekologiczno-położniczej?

Jakość opieki ginekologiczno-położniczej w  Polsce jest całkiem niezła, ale wymaga współpracy obu stron – systemu i  społeczeństwa. Konieczna jest przede wszystkim poprawa świadomości wśród kobiet. Społeczeństwo jest obecnie bardzo zróżnicowane pod kątem socjo-ekonomicznym i  wykształcenia, dlatego poziom wiedzy także jest bardzo różny. Dalej stykam się na  sali porodowej z  pacjentkami, które przez 9  miesięcy nie poszły do  lekarza, które nie mają oznaczonej grupy krwi ani wykonanego żadnego badania. To  jest porażka systemu opieki okołoporodowej i  wszystkie siły powinny być skierowane na  to, żeby podnosić świadomość społeczną w  tym zakresie.

Nasze wyniki w  Polsce są  naprawdę bardzo dobre w  porównaniu z  innymi, nawet mocno rozwiniętymi i  zamożnymi krajami. Dlatego tworzenie atmosfery sugerującej, że  w  położnictwie jest coś nie tak, tylko nam szkodzi. Z  jednej strony przez pryzmat położnictwa widzimy miły, przyjemny i  jak najbardziej naturalny akt narodzin w  towarzystwie rodziny, ale z  drugiej – wymagamy zapewnienia znieczulenia zewnątrzoponowego. Niestety, buduje się niewłaściwe oczekiwania względem opieki okołoporodowej, straszy się położnictwem, więc nawet te  kobiety, które są  świadome i  bardzo dbają o  ciążę, panikują i  potwornie boją się porodu, niejednokrotnie wybierając złe rozwiązania. Mamy niezłe wyniki i  musimy bardziej skupić się na  tym, żeby kobiety korzystały ze  szkół rodzenia, żeby macierzyństwo było świadome, żeby budowały w  sobie przekonanie, że  wszystko się uda i  pozytywnie nastawiły się do  rodzenia – takich kobiet jest bardzo mało. Poprawa świadomości – to  jest dziś najważniejsze.

A  co  jest najważniejsze w  sprawowaniu przez szpital właściwej opieki okołoporodowej?

Szpital musi przede wszystkim gwarantować bezpieczeństwo, atmosfera jest zawsze na  drugim miejscu. Bezpieczeństwo – czyli, żeby na  dyżurze był lekarz ginekolog-położnik, najlepiej doświadczony i  żeby miał do  pomocy drugiego lekarza, żeby na  miejscu był neonatolog i  anestezjolog – to  już jest bajka. Zespół w  takim składzie buduje poczucie bezpieczeństwa. Dzisiaj pacjentki, czytając w  internecie różnego rodzaju mniej lub bardziej prawdziwe przekazy, wybierają szpital, który takiej obsady nie zapewnia, ale ma  bardzo ładne, kolorowe kafelki na  ścianach i  przesympatyczną położną.

Dzisiaj o  wiele większą siłę przebicia mają organizacje pozarządowe, stowarzyszenia – to  są  ludzie, którzy mają bardzo duży upór i  czas w  dążeniu do  swoich celów. I  to  oni mają często większy wpływ na  te  procesy legislacyjne. To  ich oczekiwania się respektuje. Teraz w  „The Times” opublikowano zestawienie analiz statystycznych, na  podstawie którego Anglicy wycofują się z  podejścia polegającego na  tym, że  to  położna obserwuje poród i  wszystko odbywa się w  sposób bardzo naturalny, bez udziału lekarza. To  podejście zakłada, że  lekarz jest niepotrzebny, bo  generuje zbyt duże ryzyko operacyjnego porodu, różnego rodzaju procedur zabiegowych, które są  nieprzyjemne. Te  wyliczenia udowodniły, że  przez to  podejście stracili ponad 1050 dzieci. Dlatego dzisiaj Anglicy wycofują się z  tego nurtu, do  którego my  aspirujemy jako wzorcowego.

W  jaki sposób można poprawić komfort pracy lekarza, żeby mógł on  przede wszystkim poświęcić czas pacjentowi?

System kształcenia to  jest pierwsza i  najważniejsza kwestia, czyli to, żeby przede wszystkim lekarz był przy pacjencie i  żeby był zainteresowany nabieraniem doświadczenia. Druga rzecz to  oczywiście zmiana przepisów, które bardzo szczegółowo ustawa o  prawach pacjenta i  rzeczniku praw pacjenta określa. Miała ona dać większą ochronę pacjentowi, a  tak naprawdę ukradła mu  czas, który lekarz mu  poświęcał, ograniczając go  do  minimum. Doszliśmy do  pewnej absurdalnej sytuacji, że  dzisiaj krótki zabieg, który trwa czasem trzy minuty, opisuje się przez 50  minut. O  wiele rozsądniejszym rozwiązaniem jest zatrudnienie statystyka czy sekretarki pilnujących „papierologii”, którym będzie można podyktować dane, a  oni wpiszą wszystko w  odpowiednie rubryki. To  tańsze i  lepsze rozwiązanie niż zmuszanie do  tego najbardziej wykwalifikowanych i  najdroższych dla systemu pracowników medycznych, których w  tym systemie jest tak wielki niedobór.

Niedawno czytałem zestawienie ze  szpitala w  Uppsali, gdzie na  jednego pacjenta, który jest tam leczony, na  jedno łóżko szpitalne przypada 8  pracowników, a  w  Polsce szpital, który ma  600 łóżek często ma  600 pracowników. Te  proporcje są  zupełnie nieporównywalne, a  próbuje się przez ich pryzmat oceniać jakość opieki i  naszą empatię. To  pokazuje, że  przepisy są  bardzo ważne, a  jeszcze ważniejszy jest sposób ich realizacji. Tworząc regulacje prawne, trzeba robić to  bardzo uważnie, żeby nie okazało się, że  przepis, który w  założeniu miał pomóc człowiekowi, w  rzeczywistości mu  szkodzi.

Dziękuję za  rozmowę.

Komentarze

Sklep

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

126,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.