Krzysztof Bukiel: Rewolucja, czyli odrzucenie praw naturalnych - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plKrzysztof Bukiel: Rewolucja, czyli odrzucenie praw naturalnych - dlaszpitali.pl
Reklama

Krzysztof Bukiel: Rewolucja, czyli odrzucenie praw naturalnych

felieton-krzysztof-bukiel

Obecny system publicznej opieki zdrowotnej w Polsce został ustanowiony w roku 1999. Zasadniczym kierunkiem – wówczas zapoczątkowanym – była „rynkowość” i „ekonomizacja” systemu, czyli w istocie przywrócenie pewnych naturalnych zasad w funkcjonowaniu podmiotów leczniczych.

Zwykło się uważać, że pojęcia „ewolucja” i „rewolucja”, zwłaszcza używane w powszechnej mowie, oznaczają po prostu różne tempo i głębokość zmian: ewolucja – zmiany powolne, płytkie, rewolucja – zmiany szybkie, nieraz gwałtowne i głębokie. Najwyraźniej podobnie rozumie te dwa pojęcia obecny minister zdrowia. Niedawno na zarzut, że jego propozycje są „rewolucyjne”, odpowiedział, że muszą być takie, bo tylko zmiany głębokie i szybko przeprowadzane pozwolą na naprawę systemu, który wymaga zdecydowanej interwencji.

Tymczasem pojęcia „ewolucja” i „rewolucja” niosą też inne, głębsze treści. Ciekawie napisał o tym publicysta w jednym z tygodników katolickich. Przypomniał on (powtarzając za papieżem Benedyktem XVI), że słowo „ewolucja” pochodzi od łacińskiego słowa evolvo, co oznacza rozwijanie zwoju – czyli czytanie księgi. Rewolucja pochodzi zaś od słowa revolvere, co oznacza po łacinie – zwijać, czyli zamykać zwój. Nie chodzi przy tym o księgę jako taką, ale o księgę napisaną przez Boga (lub – jak by woleli niewierzący – przez naturę) czyli o odczytywanie (rozwijanie) albo odrzucanie (zwijanie) „księgi” naturalnych praw i zasad.

Obecny system publicznej opieki zdrowotnej w Polsce został ustanowiony w roku 1999. Zasadniczym kierunkiem – wówczas zapoczątkowanym była „rynkowość” i „ekonomizacja” systemu, czyli w istocie przywrócenie pewnych naturalnych, bo zgodnych z naturą ludzką, zasad w funkcjonowaniu podmiotów leczniczych (jak byśmy je dzisiaj nazwali). Ta naturalność miała polegać na tym, że to pacjent sam wybiera, gdzie chce się leczyć; szpitale, przychodnie i lekarze konkurują między sobą o pacjenta, a ten, kto ma więcej pacjentów, więcej też zarabia. Jeśli ktoś jest tak zły w tym, co robi, że nikt się u niego nie chce leczyć, musi zrezygnować z działalności leczniczej, bo po prostu się z niej nie utrzyma. Naturalną rzeczą było też to, że świadczenie zdrowotne (leczenie, diagnozowanie) ma swoją cenę, bo nic nie jest za darmo. Te zasady zostały wprowadzone w kontrze do zasad, jakie rządziły polską służbą zdrowia przed rokiem 1999, czyli do tzw. budżetowej służby zdrowia, w której szpitale nie zarabiały pieniędzy za leczenie ludzi, ale je otrzymywały w formie budżetu, niezależnie od tego, czy ludzie chcieli się w nich leczyć, czy nie. Pacjenci byli zmuszeni do leczenia w szpitalu (lub ambulatorium) wskazanym przez władze (tzw. rejonizacja) i generalnie nie przejmowano się zasadami ekonomii, kosztami, efektywnością, itp., bo poszczególne świadczenia zdrowotne nie miały ceny. Nie taki był bowiem cel ówczesnej służby zdrowia, aby skutecznie ludzi leczyć, lecz aby dać obywatelom poczucie, że państwo o nich dba.

„Rynkowość” i „ekonomizacja” wprowadzane były po roku 1999 bardzo opornie, wycinkowo i fragmentarycznie. Na przykład konkurencja między szpitalami niby była, ale ograniczał ją tzw. konkurs ofert prowadzony przez publicznego płatnika i limity świadczeń refundowanych, które mogły być wykonane przez dany szpital. Odpowiednio manipulując konkursem i limitami, można było wykreować szpital pozornie – bardzo dobry lub bardzo zły. Podobnie ceny za świadczenia nie były „rynkowe”, ale ustalane arbitralnie przez urzędników NFZ. Te odstępstwa wypaczały zasady rynkowe i uniemożliwiały osiągnięcie tych pozytywnych efektów, które były możliwe do uzyskania. Poszczególne rządy – po roku 1999 bardziej lub mniej odchodziły od „rynkowości” w ochronie zdrowia, ale żaden z nich – jak dotąd nie podważył samego kierunku. Można zatem stwierdzić, że wszystkie one – bardziej lub mniej udolnie, bardziej lub mniej uczciwie – odczytywały księgę naturalnych zasad i starały się do niej dostosować. Dopiero obecny rząd postanowił księgę tę zamknąć, zwinąć i powrócić do zasad sprzecznych z naturą ludzką, czyli do budżetowej służby zdrowia.

Jeśli zatem obecnej reformie służby zdrowia stawiany jest zarzut, że jest rewolucyjna, to nie ze względu na głębokość zmian, ani na tempo ich wprowadzania, ale ze względu na ich charakter, który podważa naturalne zasady postępowania ludzkiego. I w tym tkwi też największa słabość tej reformy i zagrożenie dla jej powodzenia.       ‰

Komentarze

Reklama

Sklep

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

126,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.