Zdrowie pacjentki to najlepsza inwestycja
Dobre leczenie wymaga inwestycji, przy czym jest to bardzo dobra inwestycja, bo jeśli inwestujemy w zdrowie obywateli, to zwróci się nam ona z nawiązką. Tylko do tego są konieczne odpowiednie nakłady finansowe. Procedury w naszej specjalności, tak jak zapewne, również w innych, muszą być znacznie lepiej wycenione, żeby nie były deficytowe, a oddziały ginekologiczno-położnicze nie funkcjonowały na krawędzi wydolności finansowej.
Marta Rokita: Na początek chciałabym poprosić Pana Profesora o ocenę jakości i funkcjonowania opieki ginekologiczno-położniczej w naszym kraju.
Mirosław Wielgoś: Sytuacja ginekologii i położnictwa w Polsce stale się poprawia i jest obecnie na dobrym poziomie, co nie znaczy, że nie mamy jeszcze bardzo wiele do zrobienia, bo najgorsze, co moglibyśmy zrobić, to osiąść na laurach. W ostatnich latach obserwowaliśmy bardzo duży postęp i szereg zmian w dziedzinie ginekologii i położnictwa, które zaowocowały tym, że możemy pochwalić się między innymi bardzo dobrymi wynikami opieki nad ciężarną i rodzącą. Znacząco spadła w ostatnich latach umieralność okołoporodowa. Mamy naprawdę bardzo zadowalające, o wiele niższe wskaźniki niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Można powiedzieć, że osiągnęliśmy pozycję lidera pod względem niskiej śmiertelności kobiet w związku z ciążą i porodem, co udało się dzięki ciężkiej pracy ginekologów i położników.
Jak kształtuje się obecnie ten wskaźnik?
Oczywiście powikłania – w tym zgony – są nieuniknione, jednak naszym celem jest dążenie do tego, aby było ich jak najmniej, a przede wszystkim, żeby były one niezawinione, czyli aby nie przyczyniał się do nich sposób sprawowania opieki. Na szczęście udaje nam się to osiągnąć. Na początku czerwca brałem udział w posiedzeniu ordynatorów województwa mazowieckiego, na którym obecny był także konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
Podczas spotkania podsumowano rok 2017 w zakresie opieki ginekologiczno-położniczej w województwie mazowieckim, w którym miały miejsce 3 zgony powiązane z ciążą, porodem i połogiem. Oczywiście to zawsze jest tragedia. Jednak te zgony nie były zawinione niewłaściwą opieką, a ciężkimi schorzeniami – u jednej pacjentki był to rozsiany proces nowotworowy, a w drugim przypadku było to masywne krwawienie z naczyń mózgowych w wyniku pękniętego tętniaka. Świadczy to o tym, że sytuacje, które jeszcze do niedawna były częstą przyczyną zgonów, jak np.: krwotok położniczy, atonia macicy, rzucawka, zespół HELLP, teraz dla położników nie stanowią już tak dużego problemu i potrafimy sobie z nimi radzić.
Czy do tej dobrej sytuacji przyczynia się także wykorzystywana technologia?
Zdecydowanie tak. Możemy się poszczycić tym, że wprowadzamy w naszym kraju nowoczesne techniki z zakresu diagnostyki i terapii prenatalnej. Jeszcze do niedawna pacjentki musiały jeździć do ośrodków na Zachodzie, by wykonać niektóre operacje, co zawsze wiązało się z większym wyzwaniem i obciążeniem finansowym, bo nawet jeśli były to zabiegi współfinansowane przez system opieki zdrowotnej, to i tak pacjentka ponosi dużo większe koszty związane z leczeniem, niż gdybyśmy tę operację przeprowadzili na miejscu. Obecnie praktycznie wszystkie zabiegi z zakresu terapii płodu, które wykonuje się na świecie, przeprowadzamy także u nas w kraju – i to z zadowalającymi wynikami, nieodbiegającymi od tych w innych ośrodkach perinatologicznych.
Czytaj także: Nowe możliwości monitorowania ciąży przy użyciu przyjaznej elektrokardiografii płodowej