WHO pracuje nad aktualizacją międzynarodowych regulacji dot. zdrowia
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wyciągając wnioski z pandemii COVID-19, pracuje nad zmianą m.in. Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych i „traktatem antypandemicznym”. Są jednak opinie, że nowe regulacje mogą ograniczyć suwerenność krajów członkowskich w planowaniu polityki zdrowotnej, a Dyrektor Generalny WHO otrzyma zbyt duże kompetencje.
Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne (z ang. International Health Regulations, IHR), ustanowione w 2005 roku, są najistotniejszym instrumentem WHO. To 66 artykułów, które m.in. mają na celu zapobieganie i przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych, ale też umocnienie światowego systemu ochrony zdrowa. Przepisy te są wiążące dla 194 państw członkowskich WHO. Są one zobligowane do zgłaszania zdarzeń i sytuacji nadzwyczajnych dotyczących zdrowia publicznego, które mogą stanowić zagrożenie o światowym znaczeniu. Dzięki temu WHO ma prawo działać i reagować na nie, mając na uwadze równocześnie, by w jak najmniejszym stopniu ograniczać swobodę podróżowania czy wymiany handlowej. To prawo międzynarodowe wyrosło na potrzebie reagowania na śmiertelne epidemie, które na przestrzeni wieków wybuchały nie tylko w Europie.
COVID-19 impulsem do reformy światowej architektury zdrowotnej
Pomimo określonych międzynarodowych ram prawnych, pandemia COVID-19 ujawniła pewne słabości, niedociągnięcia i wymusiła zmiany. Obecnie trwają prace nad ponad 300 poprawkami do 33 artykułów tej międzynarodowej regulacji.
Nowa wersja wraz „z traktatem antypandemicznym” (prawnie wiążącym porozumieniem w sprawie pandemii) ma być przyjęta w maju 2024 roku podczas 77. sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia (World Health Assembly). Jest to najwyższy organ WHO.
UE jest nieformalnym obserwatorem bez prawa głosu w WHO, ale unijni przedstawiciele uczestniczą w dyskusjach. Przedstawili Światowej Organizacji Zdrowia swoje propozycje dotyczące ewentualnych zmian. Jeśli chodzi o polskie stanowisko w sprawie negocjacji, to Polska popiera prace nad traktatem.
– Ministerstwo Zdrowia podaje, że w sprawie negocjacji w imieniu Polski i innych państw członkowskich UE kontaktuje się Komisja Europejska – zaznaczyli eksperci Instytutu Badań nad Prawem i Medycyną Arche w swoim raporcie poświęconym procedowanym zmianom.
Światowe superministerstwo zdrowia?
Eksperci jednak wyrażają pewne obawy dotyczące projektowanych zmian. Po pierwsze wskazują, że dojdzie do umocnienia roli WHO i ograniczenia uprawnień państw członkowskich, uzależnienia polityki zdrowotnej poszczególnych krajów członkowskich od tej światowej organizacji.
– Ogólnie można odnieść wrażenie znacznego wzmocnienia roli WHO, de facto przekształcenia WHO w globalne superministerstwo zdrowia, szczególnie po lekturze propozycji nowego artykułu art.13a IHR, który precyzuje obowiązek państw w zakresie współdziałania po stwierdzeniu „stanu zagrożenie zdrowia” przez Dyrektora Generalnego WHO – podali eksperci Instytutu Badań nad Prawem i Medycyną.
Uściśli też, że w takim przypadku Dyrektor Generalny WHO „ma uzyskać uprawnienia do wydawania decyzji wpływających bezpośrednio na politykę zdrowotną państw członkowskich”, a także zakres „udzielanej przez nie ochrony patentowej produktów leczniczych oraz funkcjonowanie łańcuchów dostaw”.
Co więcej, jeśli proponowane zmiany weszłyby w życie, to każde państwo członkowskie na żądanie WHO musiałoby udostępniać materiały i próbki mikrobiologiczne oraz genetyczne.
Kolejna projektowana zmiana – jak wskazują eksperci z Instytutu Arche – to „wykreślenie godności człowieka z katalogu wartości, jakimi WHO powinna kierować się przy wdrażaniu przepisów”.
– Trudno znaleźć uzasadnienie dla takiego posunięcia, ponieważ ta wartość prawna jest szeroko ugruntowana w porządku prawa międzynarodowego i nie była dotychczas kwestionowana – stwierdzają autorzy raportu.
Czytaj też: Czy w polskich szpitalach jest bezpiecznie?