Terapia CAR-T niezbędna w leczeniu niektórych białaczek i chłoniaków
– Nie sposób mówić dzisiaj o leczeniu ostrej białaczki limfoblastycznej czy agresywnych chłoniaków bez rewolucyjnej terapii CAR-T – uważa prof. Iwona Hus, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów.
Specjalistka mówiła o tym podczas konferencji online „Rozwój polskiej hematologii szansa dla pacjentów”. Powiedziała, że terapia CAR-T została po raz pierwszy zastosowana przed prawie 10 laty. – Niedługo minie 10 lat od czasu, gdy pierwsza pacjentka, siedmioletnia Emily Whitehead w czerwcu 2012 r. otrzymała tę terapię. Co roku mówi o tym, że przeżyła kolejny rok życia bez nowotworu, mamy nadzieję, że podobnie będzie za kilka miesięcy – stwierdziła.
Jej zdaniem dziś nie sposób mówić o leczeniu ostrej białaczki limfoblastycznej czy agresywnych chłoniaków bez terapii CAR-T. – Ta terapia zrewolucjonizowała leczenie nowotworów układu chłonnego z komórek B, a wkrótce najprawdopodobniej również zostanie rozszerzona na inne wskazania – dodała. Uważa, że wyznacza ona nowy kierunek rozwoju współczesnej medycyny i daje ogromną nadzieję pacjentom ze schorzeniami hematoonkologicznymi.
W Polsce terapia CAR-T od września 2021 r. dostępna jest dla pacjentów do 25. roku życia z nawrotową lub oporną ostrą białaczką limfoblastyczną z komórek B. Prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów ma jednak nadzieję, że zostanie ona rozszerzona również na inne grupy wiekowe chorych, jak i na inne wskazania.
– W Europie zarejestrowano kilka preparatów CAR-T, stosowanych w leczeniu kilku chorób. Mamy nadzieję, że wskazania te będą się poszerzały i równocześnie coraz większa liczba polskich pacjentów, również dorosłych powyżej 25. roku życia, będzie mogła z nich skorzystać – powiedziała specjalistka, która pracuje w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Obecnie tą metodą leczone są nie tylko chłoniaki agresywne czy ostra białaczka limfoblastyczna, ale także inne chłoniaki agresywne, takie jak chłoniak z komórek płaszcza czy tzw. chłoniak grudkowy. Od niedawna zarejestrowana jest ona także w leczeniu szpiczaka plazmocytowego.
– Terapia polega na tym, że limfocyty T są namnażane poza organizmem pacjenta, a jednocześnie zostają wyposażone w receptor rozpoznający specyficzny antygen na komórce nowotworowej. To uruchamia siły odpornościowe pacjenta, aby zniszczyć komórki nowotworowe – wyjaśniła prof. Iwona Hus.
Przytoczyła badania, z których wynika, że w przypadku ostrej białaczki limfoblastycznej szansa przeżycia chorego bez progresji choroby dzięki tej terapii po dwóch latach obserwacji sięgała 66 proc. – Trzeba pamiętać, że mówimy o leczeniu terapią CAR-T tych chorych, dla których nie było żadnej innej skutecznej metody leczenia – zaznaczyła.
Czytaj także: Badania nad lekiem dla chorych na glikogenozę 1b