Rak trzustki nie musi oznaczać wyroku śmierci dla pacjenta
– Przede wszystkim muszą być zespoły chirurgów, potrafiących dobrze operować raka trzustki. A pod tym względem nie jest u nas najlepiej. Nawet nie w każdym województwie jest ośrodek ekspercki w zakresie chirurgii trzustki. Dlatego ważne jest mówienie o raku trzustki, by lepsza była świadomość o tym nowotworze zarówno wśród pacjentów, jak włodarzy polskiej medycyny – tłumaczył kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii Narodowego Instytutu Onkologii Warszawie.
Zwrócił uwagę, że należy inwestować w ośrodki specjalizujące się w leczeniu raka trzustki. – Operacja trzustki nie powinna jednak być wyceniana poniżej kosztów. Jak bowiem uzyskiwać optymalne wyniki, skoro żaden dyrektor szpitala nie powinien w tej sytuacji zachęcać swego zespołu do rozwijania chirurgii trzustki – przekonywał prof. Lucjan Wyrwicz.
Rak trzustki – złe statystyki
Rak trzustki jest jednym z najbardziej śmiertelnych nowotworów. W latach 2014-2020 pięcioletnia przeżywalność pacjentów z rakiem trzustki zwiększyła się na świecie jedynie z 6 do zaledwie 11 proc. – wynika z danych przedstawionych podczas Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO), które we wrześniu odbyło się w Paryżu. Oznacza to, że najpóźniej w ciągu kilku lat umiera około 90 proc. chorych.
W 2020 r. na całym świecie raka trzustki wykryto u 495 773 pacjentów i niewiele mniej chorych zmarło (z wcześniej wykrytym rakiem). Najwięcej zachorowań było w Azji – ponad 233 tys. oraz 224 tys. zgonów. W Europie nowotwór ten zdiagnozowano u 140 tys. osób, a ponad 132 tys. zmarło. W USA wykryto go u prawie 63 tys. pacjentów i 59 tys. zmarło.
Źródło: PAP Nauka w Polsce/ autor: Zbigniew Wojtasiński