Eksperci: SPMS wymaga szybkiej terapii
W Polsce na SM choruje ok. 45 tys. osób. Większość z nich to pacjenci z postacią rzutowo remisyjną, która po pewnym czasie przechodzi w postać wtórnie postępującą. Dzięki obecnym metodom leczenia, wystąpienie postaci wtórnie postępującej może nastąpić nawet po kilkunastu latach od momentu diagnozy postaci rzutowo remisyjnej. Gdy rzuty lub aktywne zmiany widoczne w obrazach rezonansu magnetycznego stopniowo zanikają, a postęp niepełnosprawności połączony z wystąpieniem zaburzeń poznawczych ma charakter stały, możemy już mówić o wtórnie postępującej postaci stwardnienia rozsianego (SPMS). Nie oznacza to jednak, że wówczas nic nie możemy zrobić.
– Dostęp do terapii lekowych w Polsce powinien być zgodny z najnowszymi rekomendacjami. Pacjenci z postacią wtórnie postępującą to jedyna grupa, dla której nie mamy aktualnie w Polsce żadnej terapii, mimo że już od ubiegłego roku jest zarejestrowany preparat dedykowany tej grupie chorych – siponimod. To jest luka terapeutyczna, którą musimy wypełnić – zaapelowali eksperci podczas konferencji Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego “Krajobraz Stwardnienia Rozsianego w Polsce i na świecie”.
– Niestety każdy miesiąc zwłoki w dostępie do terapii to dla tych chorych nieodwracalne zmiany i strata cennego czasu. Pacjenci, którzy dziś są w aktywnej fazie postaci wtórnie postępującej i którym można by pomóc, za chwilę wraz z postępem choroby tę szansę mogą stracić. Bez leczenia modyfikującego przebieg choroby skutecznego w postaci wtórnie postępującej niepełnosprawność u tej grupy chorych będzie szybko się rozwijać – zwraca uwagę Tomasz Połeć, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.
Terapia dla pacjentów z SPMS
– Tym pacjentom, którzy jeszcze wykazują cechy aktywności zapalnej choroby, ale już progresują do postaci wtórnie postępującej, możemy nadal pomóc. Szansą dla pacjentów z SPMS jest siponimod, na którego refundację wciąż czekamy. Dostęp do skutecznej terapii pozwoli chorym nie tylko na zahamowanie progresji choroby i dłuższe utrzymanie sprawności, samodzielności i aktywności. Przede wszystkim wpłynie także znacząco na poprawę jakości ich życia – zgodnie przyznają eksperci. Pacjenci z aktywną postacią wtórnie postępującą to często osoby nadal aktywne zawodowo i społecznie.
– Opóźnienie dostępu do terapii, która może choremu wydłużyć czas wolny od progresji choroby o 4-5 lat, ma ogromne znaczenie. Każdy miesiąc zwłoki może spowodować takie pogorszenie stanu ich zdrowia, że terapia nie będzie wystarczająco skuteczna. Dlatego tak istotny jest dla nich czas – podkreśla Tomasz Połeć.
Stwardnienie rozsiane – przewlekła choroba autoimmunologiczna
Stwardnienie rozsiane jest przewlekłą autoimmunologiczną chorobą ośrodkowego układu nerwowego o nieznanej przyczynie i zmiennym przebiegu.
W organizmie chorego niszczeniu ulega mielina, czyli substancja otaczająca włókna nerwowe ośrodkowego układu nerwowego. Mielina umożliwia szybkie przekazywanie impulsów nerwowych przez włókna nerwowe. W miejscu poważnych uszkodzeń powstają stwardniałe blizny, czego skutkiem jest przerwanie przewodzenia impulsów nerwowych i zniszczenie włókien nerwowych. Proces ten prowadzi nie tylko do niepełnosprawności ruchowej, ale i do znacznego pogorszenia funkcjonowania poznawczego.
Wśród obserwowanych u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym zmian możemy wyróżnić m.in. osłabienie precyzji i szybkości przetwarzania informacji czy zaburzenia uwagi. Pojawiają się również zaburzenia czynności zapamiętywania, uczenia się i pamięci, deficyty procesów myślenia, zaburzenia mowy i języka oraz trudności wzrokowo-przestrzenne.
– To wszystko wpływa na codzienne funkcjonowanie pacjenta, jego aktywność zawodową i społeczną. Bez leczenia modyfikującego przebieg choroby, skutecznego w postaci wtórnie postępującej, niepełnosprawność u tej grupy chorych będzie szybko się rozwijać. Abyśmy mogli mówić o tym, że w Polsce stwardnienie rozsiane leczone jest według standardów europejskich, dostęp do terapii muszą mieć wszystkie grupy pacjentów – puentuje Połeć.
Źródło: materiały prasowe
Czytaj też: Ścieżka pacjenta onkologicznego – jak ją zoptymalizować?