Oddziały Anestezjologii i Intensywnej Terapii w dobie pandemii COVID-19

Rozmowa z prof. Januszem Andresem – kierownikiem Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Prezesem-Elektem Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
„OPM”: Obecnie, w dobie pandemii COVID-19, można zaryzykować stwierdzenie, że od wydolności intensywnej terapii zależy sytuacja całej ochrony zdrowia. Jak wygląda sytuacja polskich OAiIT?
Janusz Andres: Dzisiaj, tj. 1 lipca 2020 roku, w czwartym miesiącu pandemii wirusa SARS-CoV-2, licznik WHO podaje ponad 10,6 mln potwierdzonych zakażeń oraz ponad 514 tysięcy zgonów z powodu choroby COVID-19 na całym świecie. Od początku pandemii w wielu miejscach na świecie, szczególnie w Chinach, Europie Zachodniej, USA, a ostatnio w Brazylii, doszło do „przeciążenia” systemów ochrony zdrowia nadmiarem ciężkich przypadków niewydolności oddechowej kwalifikujących się do leczenia w oddziałach intensywnej terapii. W tych sytuacjach konieczne było szybkie przekształcanie dodatkowych oddziałów, a nawet sal operacyjnych w stanowiska intensywnej terapii w celu zapewniania miejsc dla mechanicznej wentylacji i leczenia pacjentów z COVID-19. Często towarzyszyły temu kontrowersyjne decyzje etyczne. Z pewnością wszyscy zapamiętamy internetowe sceny z pośpiesznego budowania szpitala dla chorych z COVID-19 w Wuhan na początku roku 2020, ale wtedy niewielu z nas brało „na poważnie” zagrożenie dla Europy czy świata. Jak bardzo wydolność intensywnej terapii wpływa na sytuację w całej ochronie zdrowia, unaocznił nam tragiczny przebieg pandemii we Włoszech w marcu i kwietniu tego roku, [...]