Dorota Kudzia-Karwowska: Proces sterylizacji należy kontrolować na wszystkich płaszczyznach
W jaki sposób prawidłowo przeprowadzać kontrolę procesu sterylizacji? Jakie wskaźniki należy wziąć pod uwagę, aby zweryfikować, czy sterylizacja przebiegła odpowiednio?
Jako środowisko sterylizacyjne nie mamy jasno spisanych reguł, które byłyby obowiązującym prawem. Opracowanie procedury procesu sterylizacji należy do osoby nadzorującej – koordynatora lub kierownika. Naszą pierwszą próbą ujednolicenia sposobu przeprowadzania dezynfekcji i sterylizacji było opracowanie wraz z innymi stowarzyszeniami wytycznych w 2017 roku pt. Ogólne wytyczne dla wszystkich podmiotów wykonujących procesy dekontaminacji, w tym sterylizacji wyrobów medycznych i innych przedmiotów wielorazowego użytku wykorzystywanych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych oraz innych czynności, podczas których może dojść do przeniesienia choroby zakaźnej lub zakażenia.
Sterylizator jest tylko urządzeniem, jak każda maszyna ma prawo się zepsuć. Jednak każde odchylenie parametrów krytycznych w procesie sterylizacji może mieć znaczący wpływ na jakość procesu, dlatego tak istotna jest kontrola procesu, pakietu i wsadu niezależnymi wskaźnikami. Jako prezes PSSM zajmuję stanowisko, że kontrola jest konieczna na każdym kroku. Przecież kiedyś pacjentem mogę być ja, może być nim ktoś z moich bliskich i nie chciałabym, żeby z powodu niesterylnych narzędzi doszło do przeniesienia zakażenia. Lepiej zapobiegać, niż leczyć – to prawda stara jak świat i nic w tej kwestii się nie zmienia.
Jedną z bolączek funkcjonowania szpitali jest wciąż zmieniające się prawodawstwo. Czy takie częste zmiany dotyczą również obszaru związanego ze sterylizacją?
Zawód technika sterylizacji medycznej i młodszego technika sterylizacji medycznej został wreszcie prawnie usankcjonowany Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 16 grudnia 2021 roku zmieniającym rozporządzenie w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami. Zaczęło ono obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku. Nie byłabym sobą, gdybym nie przypomniała, ze zawód został zaakceptowany w 2012 roku przez ówczesnego Ministra Zdrowia Ewę Kopacz i trwało 10 lat, żeby został on wreszcie wpisany i uznany formalnie. Dotychczas osoby zatrudnione w wielu centralnych sterylizatorniach pracowały za najniższą krajową. Nie chciałabym nikogo obrażać, ale minimalne wynagrodzenie dla osoby, która wykonuje tak ważne procedury, jest uwłaczające. Ta praca wiąże się z odpowiedzialnością, zarówno finansową, jak i moralną. Jest to bardzo duże obciążenie psychiczne i fizyczne.
Zanim oficjalnie powstał zawód technika sterylizacji medycznej, w Polsce były prowadzone kursy kwalifikacyjne z zakresu technologii dezynfekcji i sterylizacji, a warunkiem udziału w nich było jedynie posiadanie średniego wykształcenia. Niedawno ogłoszony projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych reguluje status prawny naszego zawodu. W projekcie pojawiło się kilka zmian, m.in. powstanie rejestru osób, które mają tytuł zawodowy technika sterylizacji medycznej, a także obowiązek ustawicznego kształcenia, doskonalenia się. Na pewno będzie z tym pewien problem, ale wykonywanie zawodu medycznego to nie tylko przywileje, lecz również obowiązki, tak jak w zawodzie lekarza, pielęgniarki i w każdym innym, więc technik sterylizacji medycznych będzie musiał swoje prawa i obowiązki wypełniać. Tak jak wcześniej wspomniałam, rozwój medycyny zabiegowej niesie ze sobą rozwój technologiczny, więc instrumentarium też będzie ulegać ewaluacji, a my musimy sobie z nim poradzić, więc ustawiczne doskonalenie będzie nam potrzebne.
Kilka lat temu popularne było korzystanie z outsourcingu w zakresie usług sterylizacji medycznej. Jak to wygląda obecnie?
W sytuacji, kiedy dana placówka posiada pięć lub sześć kompletów danego zestawu narzędziowego, może sobie pozwolić na wysyłanie instrumentarium do jednostki zewnętrznej, ze względu na wydłużony czas oczekiwania na ich powrót. Jeżeli Centralna Sterylizatornia jest na miejscu, czas oczekiwania na reprocesowany zestaw jest o wiele krótszy. Jeżeli musimy te narzędzia wysyłać na zewnątrz, ten czas zdecydowanie się wydłuża. Być może się mylę, ale nie podejrzewam, żeby którykolwiek ze szpitali w Polsce miał takie zaplecze narzędziowe, żeby mógł sobie pozwolić na jakiekolwiek przestoje. Uważam, że złote lata outsourcingu już minęły. Kierownicy placówek medycznych, którzy długofalowo patrzą w przyszłość jednostek, inaczej postrzegają takie rozwiązania.
Na początku faktycznie zachłysnęli się nim, słysząc, że zmniejszą się koszty materiałów czy zatrudnienia, ale również odpowiedzialność, bo jeżeli ktoś wykonuje usługę outsourcingu sterylizacyjnego, to pełna odpowiedzialność za dostarczony materiał sterylny jest po jego stronie. Oczywiście. Do chwili, w której nic złego się nie stanie.
Z czasem to myślenie się zmieniło i Centralne Sterylizatornie powstają, szczególnie w dużych placówkach zabiegowych. Zapotrzebowanie na pracowników zdecydowanie wzrosło, co widać po liczbie szkół, w których kształci się techników sterylizacji medycznej. Znaczący wzrost absolwentów tego kierunku widać od dwóch lat, wiele osób szuka pracy. Wiadomo, że te osoby chcą godnie zarobić. Zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu, technicy nie są już w najgorszej sytuacji finansowej, choć zawsze może być lepiej.
Jako środowisko chcielibyśmy jeszcze uregulowania wymogów i procedur w sektorze prywatnym. Na ten moment wszystkie wytyczne, które dotyczą wyposażenia Centralnej Sterylizatorni czy kwalifikacji personelu, dotyczą tylko placówek publicznych, nie dotykają sektora prywatnego, a przecież to jest ten sam proces i te same zagrożenia.