Krzysztof Kuszewski: Co dalej? - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plKrzysztof Kuszewski: Co dalej? - dlaszpitali.pl
Reklama

Krzysztof Kuszewski: Co dalej?

Kolejne rządy, niezależnie od nazwy, nie przyłożyły się do zwiększenia liczby kadr i pieniędzy w systemie. Wprowadzenie w 1997 r. Ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym pozwoliło do dziś czterokrotnie zwiększyć nakłady, mimo braku składek od paru milionów osób korzystających z systemu.

Rząd się zreformował. Odeszli ci, którzy wzbudzali zaniepokojenie przed wyborami. Są inni, mniej denerwujący. Czy lepsi? Nikt tego nie wie. Nie o to przecież chodzi. Jest to taktyka obliczona na tych, co nie myślą samodzielnie. Jednak mleko się wylało. Już jest tzw. sieć szpitali, w której nie ma ani słowa o mapach potrzeb zdrowotnych, które są jednym z największych przekrętów, jakie widziałem. Nie wynika z nich nic. Opisano poszczególne województwa na podstawie ich danych, a następnie przedstawiono te dane jako prawdę objawioną. Teraz samorządy i wojewodowie wiedzą nareszcie, ile mają szpitali i kadr. Śmiech bierze, ale szkoda publicznych pieniędzy. Jeden z podsekretarzy, o czym już pisałem, stwierdził, że stworzył rynek dzięki budżetowemu finansowaniu szpitali. Przecież rynek to konkurencja. Budżet to jej brak. Szczęść Boże!

Współpłacenie za świadczenia ponadstandardowe i drobne opłaty rejestracyjne u lekarzy rodzinnych – też nie. Sprzeczne to jest z fałszywą bezpłatnością w służbie zdrowia. Tyle, że dziś naród płaci już 30 miliardów z własnej kieszeni. Jak chce, to niech płaci. Dentyści do szkół! Zamiast tego – dentobusy – jeden na 5,5 miliona mieszkańców w województwie mazowieckim. Żadnej ciągłości leczenia, ale problem został rozwiązany propagandowo. Chyba dla durnych, co nie myślą, bo mają zakazane.

Przecież wystarczy zawieźć do najbliższego gabinetu dentystycznego dzieci autobusem szkolnym. To 3 razy tańsze i bardziej skuteczne. Ale gabinety są prywatne, a to trzeba zwalczać bezlitośnie. Lekarze rodzinni też sprywatyzowani, ale są podstawą systemu. Jak im przylać? Nie trzeba, wystarczyło dopisać 2 miliony tych, co nie płacą składki zdrowotnej, i już można sprawozdawać, że przyjęło się więcej pacjentów. Zapłacą ci, co płacą podatki, czyli my. Razem tych, co nie płacą ustawowej składki 9%, jest 5-7 milionów. Emeryci i legalnie zatrudnieni płacą za nich, a dodatkowo 1,25% z własnej kieszeni, bowiem tego się nie odlicza przy PIT.

Potem mówi się, że brak pieniędzy w systemie. Te brakujące 30 miliardów można podobno uzyskać stopniowo do 2025 r. Jest bowiem ustawa o likwidacji kolejek. Tyle tylko, że „inflacja medyczna”, czyli wzrost kosztów nowoczesności procedur, jest zawsze szybsza niż wzrost nakładów. To już ćwiczyły wszystkie kraje i dopiero nasz genialny rząd wpadł na pomysł, że można rozwiązać to poprzez ustawy, bez dodania pieniędzy. Niedrogo i gustownie. Do tego szybko – „bach-bach” – i już. Fakt jest jednak taki, że naprawdę kolejne rządy, niezależnie od nazwy, nie przyłożyły się do zwiększenia liczby kadr i pieniędzy w systemie. Wprowadzenie w 1997 r. Ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym pozwoliło do dziś czterokrotnie zwiększyć nakłady, mimo braku składek od paru milionów osób korzystających z systemu. To była cena za zgniłe kompromisy – i tak jest do dziś.

Mało kto pamięta, że do lat 70. rolnicy i ich rodziny płacili za leczenie, a tzw. „dostawy obowiązkowe” były kontrybucją nałożoną na prywatne gospodarstwa rolne, aby je zmusić do kolektywizacji. Wtedy uznano słusznie, że mieszkańcy wsi są równouprawnionymi obywatelami. Tyle, że nie zwiększono nakładów na służbę zdrowia. Teraz sytuacja jest odwrotna. Wszyscy płacą podatki i składkę zdrowotną, a rolnicy – nie. I to jest cena politycznego języczka u wagi, jakim był i jest PSL. Cynicznie można powiedzieć – „spryciarze”, ale po drugiej stronie – ludzie umierający w kolejkach i zapracowani na śmierć lekarze o niskich płacach.

To wynik braku pieniędzy w systemie. Pieniądze, które dzięki funduszom unijnym obficie płynęły do Polski, spowodowały, że wyposażone i wyremontowane szpitale stoją puste z braku kadr i pieniędzy na działalność. Parę lat temu oglądaliśmy w TV pełne ludzi korytarze i stojące na nich łóżka dostawki. Dziś widzimy pięknie odnowione puste korytarze; aż trudno uwierzyć, że to ta sama Polska w ruinie. Dla mnie to jest wynik nieprzestrzegania pryncypiów. Masz prawo do leczenia, ale wtedy, gdy płacisz 9% składki zdrowotnej. Na małą grupę naprawdę biednych możemy się zrzucić, ale na 1/3 obywateli – już nie – i to nie z braku pieniędzy, ale w imię równego traktowania wszystkich obywateli.

Komentarze

Reklama

Sklep

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

126,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.