Brakuje nam młodych specjalistów
OPM: Jakie czynniki mają największy wpływ na rozwój ginekologii i położnictwa?
Poza dobrą organizacją i zarządzaniem ważne są nakłady, tj. przeznaczanie odpowiednich środków na wymianę i uzupełnianie aparatury oraz sprzętu, zakup coraz droższych laparoskopów, ultrasonografów, kardiotokografów, instrumentarium, haków automatycznych. Nowoczesna medycyna jest droga. Chcąc leczyć na wysokim poziomie, musimy być wyedukowani oraz odpowiednio wyposażeni. Współczesna medycyna korzysta z osiągnięć programów NASA, lotów kosmicznych, systemów wojskowych (daVinci) z najnowszych technologii.
Niezmiernie ważna dla właściwego rozwoju jest dobra organizacja pracy dająca nam pewność i bezpieczeństwo. Mówiąc o dobrej ginekologii i nowoczesnej perinatologii, myślę także o odpowiednim wynagrodzeniu oraz opiece prawnej dla nas położników. Stale wzrasta liczba spraw na wokandach kierowanych przez pacjentki, ich rodziny przeciw położnikom, a powikłania i zdarzenia niepożądane są utożsamiane z błędem medycznym. Ciągnące się latami procesy niszczą inicjatywę i stale pomniejszają naszą liczbę. Z jednej z najbardziej atrakcyjnych specjalizacji stajemy się specjalizacją deficytową. Dlatego też daje się zauważyć dużą elastyczność zarządów szpitali co do warunków zatrudnienia lekarzy.
Ta elastyczność wymuszona przez braki kadrowe pozwala na zatrudnianie nas w kilku oddziałach równocześnie. Kilka dni pracujemy w jednym oddziale, potem przenosimy się do innego, gdzie leczymy, odbieramy porody, operujemy, dyżurujemy. Związki z podstawowym miejscem pracy rozluźniają się. Ma to swoje zalety, bo jest dobrym rozwiązaniem uzupełnienia kadr, ale i wady, gdyż lekarz nie identyfikuje się z miejscem pracy i jest przemęczony. Średnio w tygodniu pracuje 100 godzin, to dwukrotnie więcej niż inni pracownicy. Dla ordynatorów to duży problem.
Duże możliwości rozwoju osobistego daje swoboda przemieszczania się. Wciąż wielu z nas wyjeżdża za granicę na dłuższe lub krótsze staże szkoleniowe, ale lekarze wyjeżdżają też w celach zarobkowych. Wysoki poziom wyszkolenia, dobre przygotowanie, profesjonalizm, zaangażowanie powoduje, że ich praca jest doceniana. Wszędzie tam, gdzie pracują nasi położnicy, cieszą się dobrą opinią. Przywożą ze sobą nowe umiejętności, techniki operacyjne, sposoby postępowania. Służy to również rozwojowi naszej dyscypliny.
Innym istotnym czynnikiem rozwoju ginekologii i położnictwa są nasze pacjentki, a właściwie ich oczekiwania. Te oczekiwania są coraz większe, co w sposób oczywisty zmusza do stałego zwiększania wiedzy i umiejętności. Powszechny dostęp do informacji (internet) i łatwe komunikowanie się przez fora internetowe pozwala na zdobycie wiadomości o sposobach leczenia, powikłaniach i wynikach. Zresztą sama zmiana filozofii medycyny z tzw. paternalistycznej na partnerską odgrywa znaczącą rolę w relacjach z pacjentką i jej rodziną.
OPM: Czy wiodącą rolę, jeśli chodzi o opiekę nad pacjentką, wciąż odgrywają ośrodki akademickie?
Dzisiaj to już nie tylko ośrodki akademickie są liderami we wprowadzaniu nowych procedur, technik zabiegowych i rekomendacji, choć pewnie nadal nadają rytm tym pracom. Wciąż prowadzą i nadzorują m.in. szkolenia podyplomowe, inicjują programy ministerialne, lekowe, organizują sympozja i konferencje. Coraz częściej jednak dobrze zorganizowane i wyposażone jednostki działające poza systemem uniwersyteckim w sferze publicznej (szpitale marszałkowskie) bądź pozapublicznej stają się liderami we wprowadzaniu wysokospecjalistycznych procedur diagnostycznych i leczniczych. Jednostki te z powodzeniem prowadzą działalność naukowo-badawczą. Brak obowiązków dydaktycznych ze studentami pozwala im, przy dobrym wyposażeniu, na skoncentrowaniu się na zaawansowanych procedurach leczniczych. Polki coraz częściej leczą się w dobrze wyposażonych jednostkach niepublicznych zatrudniających wyszkolonych specjalistów.
W Polsce sektor niepubliczny rozwinął się i sprawnie funkcjonuje, uzupełniając sferę publiczną. Począwszy od niewielkich, jednospecjalistycznych poradni, aż po duże szpitale świadczące usługi w szerokim zakresie – zarówno w ginekologii, jak i położnictwie. Skończył się już czas przydomowych, jednoosobowych gabinetów lekarskich i poradni K. Te instytucje nie wytrzymały próby czasu, konkurencji, nie spełniały wymogów i oczekiwań pacjentek. Rynek niepubliczny w ochronie zdrowia jest coraz większy i staje się konkurencyjny dla sektora publicznego, zarówno na poziomie poradni, jak i coraz częściej na poziomie lecznictwa zamkniętego. Wymusza to na zarządach szpitali publicznych, na ordynatorach wprowadzania coraz lepszych metod zarządzania, sprawniejszego działania z lepszym wykorzystaniem potencjału ludzkiego i środków.