Pierwsza na WUM operacja wszczepienia sztucznej komory serca
Prof. Mariusz Kuśmierczyk powiedział PAP, że pacjent ze sztuczną komorą może na co dzień normalnie funkcjonować. – Jeden z moich pacjentów od siedmiu lat żyje z sztuczną komorą i nie chce już nawet poddać się przeszczepowi serca – twierdzi prof. Mariusz Kuśmierczyk, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Specjalista uważa, że pacjenci coraz częściej przyzwyczajają się do sztucznych komór serca. Część chorych nadal ich nie akceptuje, urządzenia te mają bowiem zewnętrzne zasilanie i z ciała musi wystawać kabel. Z tego powodu jest ryzyko zakażenia, ewentualne powikłania często można jednak opanować.
– Pacjenta ze sztucznymi komorami poddajemy transplantacji serca tylko wtedy, gdy coś dzieje się niepokojącego – choćby dlatego, że brakuje narządów do przeszczepu, w tym również serca. Dawniej sztuczne pompy były wszczepiane jako pomost do przeszczepu serca, teraz coraz częściej są stosowane docelowo – zwraca uwagę prof. Mariusz Kuśmierczyk.
Jego zdaniem, jeśli pacjent ze sztuczną komorą czuje się dobrze, może normalnie funkcjonować, to przeszczep serca lepiej jest wykonać u innego chorego, szczególnie tego, który pilnie go potrzebuje.
Sztuczna komorę trzeba usunąć, gdy dojdzie do zakażenia samej pompy lub wystającego z niej kabla, którego nie można już opanować w sposób farmakologiczny, albo gdy dojdzie do niewydolności również prawej komory, bo wspomagana jest jedna komora.
Prof. Mariusz Kuśmierczyk został kierownikiem Kliniki Kardiochirurgii UCK WUM we wrześniu 2021 r. w ramach strategii stworzenia silnego ośrodka transplantacyjnego opracowanej przez rektora Zbigniewa Gacionga i obecne władze WUM. W sierpniu w Klinice przeprowadzono pierwsze na WUM transplantacje serca.
Źródło: PAP Nauka w Polsce/ autor: Zbigniew Wojtasiński