OZZL pyta premiera, czy zamierza zlikwidować publiczną służbę zdrowia
W odpowiedzi na propozycję ministra zdrowia w sprawie płac gwarantowanych dla lekarzy specjalistów – zarząd krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wystosował do premiera wniosek, w którym pyta, czy zamierzeniem rządu jest likwidacja bądź znaczne ograniczenie publicznej ochrony zdrowia w Polsce.
W trakcie spotkania Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia, minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił swoje propozycje wysokości gwarantowanych płac minimalnych dla pracowników medycznych. Do propozycji ministra zdrowia odniósł się Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
OZZL przypomina i pyta
Jak wyjaśnia Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, propozycje w sprawie płac są ustalone za pomocą odpowiednich „współczynników pracy”, które określają relacje między płacą zasadniczą dla danego zawodu a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły. Dla lekarzy specjalistów minister proponuje – od lipca br. – wskaźnik 1,31. Kwotowo jest to podwyżka o 19 zł brutto miesięcznie w stosunku do obecnej pensji 6750 zł, przyznanej (w odpowiedniej ustawie) lekarzom specjalistom w roku 2018, po proteście głodowym Porozumienia Rezydentów OZZL. Równocześnie jest to faktyczna obniżka ich pensji w relacji do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce z 1,6 do 1,31. Kwota 6750 PLN brutto była bowiem równa 1,6 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok poprzedni (2017).
– Jak Pan sobie wyobraża zbudowanie systemu ochrony zdrowia o odpowiedniej dostępności i jakości, w którym pracują specjaliści z wynagrodzeniem na poziomie pensji wykwalifikowanego robotnika? – pyta związek szefa rządu. – Czy naprawdę wierzy Pan, że wysokiej klasy specjaliści, którzy po 6-letnich studiach musieli kształcić się kolejnych 10 lat, zadowolą się taką płacą? Wiadomo bowiem, że szpitali, działających od lat w stanie trwałego niedoboru środków, nie stać, aby zapewnić swoim pracownikom płace wyższe niż minimalne, gwarantowane prawem.
OZZL mówi o patologii
Zdaniem OZZL jest to świadoma zgoda na utrzymywanie patologii polegającej na tym, że lekarze zatrudnieni w publicznej ochronie zdrowia muszą do swojej pensji „dorabiać”. Dla jednych lekarzy jest to praca na wielu dyżurach oraz dodatkowych etatach, co skutkuje: stałym zmęczeniem, większą liczbą błędów, brakiem empatii wobec chorych, zaniedbywaniem obowiązków w pracy. Dla innych jest to otwieranie praktyk prywatnych, stanowiących niekiedy formę „przepustki” do leczenia w publicznej ochronie zdrowia. Jeszcze inna grupa lekarzy – zapewne największa – po prostu zrezygnuje z pracy w publicznych szpitalach, przechodząc na stałe do sektora prywatnego, stwarzającego lepsze warunki pracy i płacy. Będą również tacy lekarze, którzy wyjadą z Polski, podobnie jak wcześniej tysiące ich kolegów.
– Niech Pan nie liczy na to, że da się ich zastąpić lekarzami sprowadzanymi spoza UE. Nawet jeśli przyjadą do Polski, zachęceni brakiem jakichkolwiek wymagań odnośnie ich kwalifikacji, to nie zapewnią świadczeń odpowiedniej jakości i nie poprawią w ten sposób losu polskich pacjentów – wskazuje OZZL. Związek pyta także: – Czy o to właśnie chodzi rządowi, aby w sposób ukryty zlikwidować albo znacznie ograniczyć publiczną ochronę zdrowia w naszym kraju?
Apel do premiera
OZZL zaapelował do premiera, aby zweryfikował politykę rządu wobec publicznej ochrony zdrowia, w tym zwłaszcza wobec profesjonalistów medycznych. Wezwał też do podjęcia rozmów w tej sprawie z przedstawicielami środowiska lekarskiego: OZZL i samorządu zawodowego lekarzy.
Czytaj także: Minister Zdrowia chce zaskarżyć uchwałę NRL do SN – prezes NRL odpowiada