Kielce zyskały nowy pododdział uroginekologiczny
W Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach utworzono nowy pododdział, który zajmie się leczeniem chorób uroginekologicznych. Jak podkreśla dyrekcja placówki, to odpowiedź na potrzeby pacjentek.
Dyrektor kieleckiej lecznicy Rafał Szpak wskazuje, że nietrzymanie moczu czy zaburzenia statyki narządu płciowego stały się problemem społecznym.
– Szacunkowe dane mówią o tym, że schorzenia uroginekologiczne dotykają, w różnych grupach wiekowych, od 20 do nawet 60% kobiet. Zwykło się uważać, że to problem dotyczący tylko osób starszych, ale tak nie jest. Z nietrzymaniem moczu borykają się też młode kobiety po porodach – mówi dyrektor Szpak.
– Tymczasem o chorobach uroginekologicznych wciąż mówi się mało. Są nadal tematem tabu, a wywołują u pacjentek bardzo poważne konsekwencje, zarówno zdrowotne, jak i psychologiczne – podkreśla dr Mariusz Malmur, kierownik nowej jednostki, lekarz z wieloletnim doświadczeniem w leczeniu operacyjnym schorzeń kobiecego narządu płciowego i uroginekologii.
Leczenie schorzeń uroginekologicznych przywraca komfort życia
Dr Malmur zwraca uwagę, że wiele pacjentek myśli: „Mam już 50, 60 czy 70 lat i tak już musi być, to choroba wieku późnego”. Tymczasem to nieprawda. Nietrzymanie moczu może występować na podłożu nadreaktywności pęcherza moczowego czy dysfunkcji pęcherza i cewki moczowej, czyli w postaci wysiłkowej.
– Jedna i druga postać może być skutecznie leczona, pod warunkiem szybkiego rozpoczęcia diagnostyki i terapii. Po zakończeniu leczenia pacjentki same przyznają, że dostały drugie życie, ponieważ mogą normalnie funkcjonować, biegać, tańczyć, pływać. Żyć pełnią życia – mówi ginekolog.
I dodaje, że kiedy pojawią się objawy nietrzymania moczu, w pierwszej kolejności trzeba zbadać pacjentkę i postawić właściwą diagnozę. To kluczowa kwestia, bo jeśli nastąpi błędne rozpoznanie i, co za tym idzie, pomyłka lecznicza, zamiast poprawy stanu zdrowia może nastąpić pogorszenie. A w takiej sytuacji pacjentka denerwuje się, że leczenie nie ma sensu. W tym miejscu należy podkreślić, że lekarze dysponują całą paletą sposobów właściwej diagnostyki: od badań urodynamicznych po ankietowe i ultrasonograficzne.
Równie poważnym schorzeniem są zaburzenia statyki narządu płciowego. W skrajnej postaci mogą one uniemożliwić normalne funkcjonowanie – chodzenie, siedzenie czy pracę, tym samym izolując pacjentki z życia społecznego. W niektórych wypadkach konieczne jest przeprowadzenie leczenia operacyjnego, ale są też sytuacje, w których wystarczy terapia farmakologiczna. Sposób leczenia zależy od typu zaburzenia i jego nasilenia. Czasem, szczególnie w początkowych stadiach, wystarczyć może nawet właściwa rehabilitacja, laseroterapia albo iniekcja kolagenu. Dopiero jeśli nie ma innego wyjścia, przeprowadza się odpowiednio dobrane zabiegi operacyjne.
Co powinno skłonić kobietę do wizyty u lekarza?
Pierwsze objawy to np. popuszczanie moczu podczas wysiłku, w trakcie kichnięcia, kaszlu albo aktywności fizycznej. To pierwsze ostrzeżenie, że zaczyna się dziać coś złego. Problemy z czasem się nasilają.
Jak zwykle najlepszym sposobem leczenia jest profilaktyka. W tym wypadku polega ona na dbaniu o prawidłową masę ciała, najlepiej poprzez aktywność. Ale musi ona być prowadzona w sposób kontrolowany, pod nadzorem specjalistów. To oni podpowiedzą, jak prawidłowo ćwiczyć mięśnie przepony moczowo-płciowej i dna miednicy. Specjaliści wskazują, że samodzielne dozowanie ćwiczeń może spowodować więcej szkody niż pożytku. Warto więc skorzystać z rad rehabilitantów, fizjoterapeutów albo wykształconych trenerów personalnych.
Na koniec dodajmy, że Świętokrzyskie Centrum Matki i Noworodka w Kielcach w przyszłości planuje nawiązanie współpracy z fizjoterapeutkami ginekologicznymi, które mogłyby pełnić dyżury w przyszpitalnej przychodni.
Źródło: Starostwo Powiatowe w Kielcach
Czytaj także: We Wrocławiu ruszają nowe poradnie dla kobiet