Eksperci: leki z osocza ratują życie. Polska musi zwiększyć dawstwo oraz możliwości jego przetwarzania
Konieczne zwiększenie poziomu dawstwa osocza
Uczestnicy konferencji podkreślali nierównomierny poziom zarówno dawstwa osocza, jak i jego frakcjonowania na terenie Europy. Tomasz Kluszczyński wskazał, że 40 proc. osocza pobieranego w Europie pochodzi z Niemiec. Ponadto na naszym kontynencie tylko cztery kraje mają „nadwyżki” pobieranego osocza (nie znaczy to, że nie jest ono wykorzystywane; wprost przeciwnie – zyskują na tym pacjenci z innych krajów; na dodatek, z przyczyn klinicznych warto, by osocze pochodziło od dawców z różnych regionów geograficznych – przyp. red.).
Kraje z „nadwyżkami” pobieranego osocza to Niemcy, Austria, Węgry i Czechy. Jak podano na konferencji, w każdym z tych krajów system dawstwa jest publiczno-prywatny (działają np. prywatne ośrodki pobierania osocza). Przewidziane są niewielkie rekompensaty dla dawców za poświęcony czas i dojazd, ewentualnie dzień wolny od pracy.
Krajem, który obecnie podnosi poziom dawstwa osocza, są Włochy. Dr Alice Simonetti z Włoskiego Stowarzyszenia Krwiodawców mówiła, że dawstwo zogniskowane jest wokół prężnych stowarzyszeń, które nie tylko grupują dawców, ale i promują ideę dawstwa osocza i pozyskują nowych.
Dyskutanci nie mieli wątpliwości, że poziom dawstwa osocza trzeba w Polsce zwiększyć. Są wzorce – powoływano się tu na przykład udanej promocji dawstwa komórek macierzystych ze szpiku – Polska jest obecnie jednym z potentatów europejskich, i nie tylko, w tej dziedzinie.
Będą zmiany
Podczas konferencji podniesiono, że nad zmianą regulacji związanych z dawstwem osocza oraz produkcji na jego bazie leków pracuje obecnie zarówno Parlament Europejski, jak i szereg instytucji i organów unijnych. Zmiany będą również w Polsce.
– W tej chwili przygotowujemy ustawę systemową, która zamieni starą ustawę o krwiodawstwie. Jest już prawie gotowa i wkrótce projekt trafi do konsultacji zewnętrznych. Jeśli wszystkie prace się powiodą, możemy myśleć o wprowadzeniu tej ustawy w życie w połowie przyszłego roku – zapowiedział dr Sierpiński.
Jak wyjaśnił, projekt zawiera zapisy przewidujące zbudowanie zakładu frakcjonującego osocze (innymi słowy fabryki, która będzie wytwarzać leki osoczopochodne), ale w pierwszej kolejności odpowiedniego „biura”, które zajmie się pozyskiwaniem licencji i niezbędnego know-how do produkcji leków.
– Fabryka to widoczny, ale końcowy efekt. Wcześniej konieczne są prace, które umożliwią końcową produkcję – zaznaczył. Wyjaśnił, że budowę można by zacząć na początku 2024 roku.
Jednocześnie uczestnicy dyskusji wskazywali, że konieczne jest podniesienie świadomości dawstwa osocza i jego promocji, przy czym do ustalenia będą takie kwestie, jak organizacja pobierania osocza oraz ewentualne rekompensaty dla dawców.
– Nie wystarczy mieć fabrykę frakcjonowania osocza, ale trzeba mieć przede wszystkim osocze – podkreślił Tomasz Kluszczyński.
Czytaj też: Inwestowanie w innowacyjne leki i technologie jest niezbędne do rozwoju polskiej medycyny