Dotacje z KPO dla szpitali w ramach KSO
NFZ opublikował listę szpitali, które zostały zakwalifikowane do KSO. To otwiera im drogę do ubiegania się o wsparcie na inwestycje w ramach KPO. Pula to 5,5 mld zł. Ale szpitale czeka prawdziwy maraton i bój z czasem oraz budżetami. Muszą zrealizować i rozliczyć inwestycje do końca czerwca 2026 r. Czy to ma szanse się udać, komentuje Małgorzata Okularczyk-Okoń, prezes zarządu Collect Consulting S.A.
25 lipca 2024 r. Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) opublikował pierwszy wykaz świadczeniodawców zakwalifikowanych do Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO). 243 szpitale zyskały status Specjalistycznego Ośrodka Leczenia Onkologicznego (SOLO) na trzech różnych poziomach, udzielającego świadczenia w obszarze leczenia zabiegowego chirurgicznego, radioterapii onkologicznej i/lub chirurgii i innych metod leczenia systemowego.
Placówki zakwalifikowane do SOLO będą mogły ubiegać się o wsparcie z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) w ramach działania #KPO D1.1.1. Rozwój i modernizacja infrastruktury centrów opieki wysokospecjalistycznej i innych podmiotów leczniczych. Budżet zaplanowany przez Ministerstwo Zdrowia (MZ) w ramach tego komponentu to ok, 5,5 mld zł. Dofinasowanie szpitale mają przeznaczyć na inwestycje w sprzęt i aparaturę, a także prace budowlano-remontowe związane z udzielaniem świadczeń onkologicznych. Wartość przedsięwzięcia inwestycyjnego to od 5 do 80 mln zł netto.
Presja czasu
– Do tego momentu wszystko wydaje się realne. Niestety ogromną komplikację może stanowić czas realizacji zadań inwestycyjnych. 30 czerwca 2026 r. to nieprzekraczalny termin, do którego wszystkie inwestycje w ramach KPO muszą być zakończone i rozliczone. Wprawdzie pojawiły się informacje, że rząd negocjuje z Komisją Europejską „małe”, „techniczne” przedłużenie KPO o 6-8 miesięcy, ale na ten moment nie zapadły żadne konkretne decyzje. Zakładając optymistycznie, że nabór wniosków, procedura ich oceny wraz z wyłonieniem szpitali, którym przyznane zostanie wsparcie, i podpisanie umów o przyznanie dofinansowania zrealizuje się jeszcze w tym roku, szpitalom zostanie de facto 18 miesięcy na realizację inwestycji. Czy odejmując czas na przeprowadzenie postępowania przetargowego na wybór wykonawców robót, uda się przeprowadzić wielomilionowe inwestycje w nieco ponad rok? Wielce ryzykownym może okazać się prowadzenie przebudowy czy modernizacji, nie mówiąc już o budowie nowej infrastruktury podmiotów leczniczych – komentuje Małgorzata Okularczyk-Okoń, prezes zarządu Collect Consulting S.A.
Przetargi grozy
Krótkie terminy realizacji inwestycji, duże zapotrzebowanie na realizację robót budowlach, rosnący popyt na sprzęt i aparaturę związaną z zabezpieczaniem świadczeń onkologicznych może mieć przełożenie na wzrost cen i wysokość ofert w postępowaniach przetargowych.
– Szpitale postawione zostaną przed decyzją, czy „dokładać” z i tak już ograniczonych środków własnych, czy ogłaszać ponownie postępowanie przetargowe i jeszcze drastyczniej skracać czas realizacji kontraktów! Jeżeli spojrzymy na to również przez pryzmat warunków finansowania inwestycji w ramach KPO, gdzie zasadą jest wprawdzie pokrywanie 100% kosztów inwestycji netto i niekwalifikowalności podatku VAT, szpitale i tak staną przed trudnym zadaniem zabezpieczenia środków na pokrycie niekwalifikowanej części wydatków rzędu odpowiednio 23 czy 8% – zwraca uwagę Małgorzata Okularczyk-Okoń.
Rozliczenie wstecznych wydatków
Rozwiązaniem wydawałoby się rozliczenie kosztów inwestycji już zrealizowanych i poprawa montażu finansowego projektów. Kwalifikowalność wydatków w ramach KPO liczona jest bowiem od 1 lutego 2020 r. Przeszkodą mogą okazać się jednak zapisy dotyczące konieczności spełnienia przez projekt i jego poszczególne zadania zasady DNSH („Do No Significant Harm”).
– Inwestycje związane z modernizacją, przebudową czy rozbudową infrastruktury szpitalnej muszą dawać istotny wkład w osiąganie celów w zakresie łagodzenia zmian klimatu. Szpital zaś powinien posiadać szereg dokumentów świadczących, że objęte wnioskiem przedsięwzięcie nie wyrządza poważnych szkód dla celów środowiskowych. Udowodnienie, że inwestycje, dla których obowiązek takiego dokumentowania nie istniał wcześniej, spełniają zasadę DNSH, może okazać się niezwykle trudne – wskazuje Okularczyk-Okoń.
Niedofinansowanie placówek
Czy zatem przytoczone powyżej bariery zniechęcą szpitale do ubiegania się o wsparcie?
– Z pewnością nie. Ponad 5 mld zł na inwestycje w sytuacji permanentnego dofinasowania opieki zdrowotnej to olbrzymi zastrzyk środków finansowych. Kluczem mogą okazać się dobrze przemyślane, zoptymalizowane i przygotowane wnioski, tak by minimalizować ryzyka związane z przeciągającymi się pracami budowlanymi czy powtórnie ogłaszanymi przetargami na dostawy sprzętu czy aparatury. Zapewne już za kilkanaście dni ostatnie wątpliwości rozwieją zapisy regulaminu konkursowego i zasad ubiegania się o dofinansowanie – podsumowuje Małgorzata Okularczyk-Okoń.
Źródło: informacja prasowa
Czytaj także: Jest pierwszy wykaz szpitali zakwalifikowanych do KSO