39 lat temu przeprowadzono pierwszy udany przeszczep serca w Polsce
To było 39 lat temu. – Serce zostało wycięte, a w klatce piersiowej pojawiła się ogromna, pusta przestrzeń, ponieważ serce pacjenta było przerośnięte, a serce dawcy mniejsze. Wydawało mi się wtedy, że to już nieodwracalny stan – nie można przecież wszczepić z powrotem wyciętego serca – prof. Andrzej Bochenek wspomina pierwszy udany przeszczep serca, który zapisał się na kartach historii medycyny.
5 listopada 1985 r., pomimo sceptycyzmu środowiska medycznego i licznych przeszkód, prof. Zbigniew Religa wraz z młodymi wtedy doktorami, prof. Andrzejem Bochenkiem i prof. Marianem Zembalą, przeprowadzili pierwszy udany przeszczep serca w Polsce. Operacja miała miejsce w Zabrzu i jest uważana za przełom w kardiochirurgii. Dla chorych z ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniem serca transplantacja tego organu to szansa na nowe życie.
– To medyczne osiągnięcie na skalę europejską było zasługą nie tylko odpowiednich kompetencji Zbigniewa Religi, ale również wymagało szczególnej odwagi i determinacji. A prof. Religa zdawał sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności, jaką ponosił nie tylko wobec pacjentów i ich rodzin, ale także w stosunku do środowiska chirurgów – mówi prof. Andrzej Bochenek, obecnie konsultant ds. kardiochirurgii American Heart of Poland. Wybitny kardiochirurg wspomina, że choć pacjent nie żył długo po przeszczepie, to wydarzenie miało ogromne znaczenie dla przyszłości kardiochirurgii w Polsce.
Kluczowy podczas przeszczepu był zdrowy organ od dawcy
Pacjentem tym był 62-letni rolnik z Krzepic, cierpiący na zaawansowaną niewydolność serca. W chwili, gdy stan jego zdrowia stał się krytyczny z powodu ciężkiej choroby serca, transplantacja wydawała się jedynym ratunkiem. Jednak w Polsce, w tamtych czasach, procedura ta była niemal niemożliwa do przeprowadzenia. Po pierwsze dawca musiał być osobą stosunkowo młodą, ze zdrowym sercem, i w tamtych czasach uzyskanie zgody na pobranie organu od dawcy stanowiło duże wyzwanie. Chociaż pojęcie śmierci mózgowej było już wówczas znane, to nie było powszechnie akceptowane wśród lekarzy. Budziło wątpliwości natury etycznej. Dawcą podczas pierwszego udanego przeszczepu serca był młody mężczyzna, u którego po wypadku samochodowym stwierdzono właśnie śmierć mózgu. Dawca leżał w jednej sali operacyjnej, w drugiej sali był biorca.
– Pamiętam, że pogoda tego dnia była wredna. Mżyło, ale wszyscy byliśmy niesamowicie rozentuzjazmowani, wiedząc, że ten przeszczep serca się zdarzy lada moment. Każdy z nas miał swój udział w operacji – należało otworzyć klatkę piersiową, skaniulować tętnice i żyły oraz podłączyć pacjenta do krążenia pozaustrojowego. Ja stałem przy stole operacyjnym, gdzie leżał biorca. W międzyczasie prof. Religa i prof. Zembala wycięli serce i weszli na salę operacyjną. Wtedy zamieniliśmy się miejscami. Byłem także pod wielkim wrażeniem tego, co robił pan prof. Religa, bo on chyba jako jedyny z naszego zespołu był tak naprawdę przygotowany technicznie – wiedział, jak to robić – opowiada prof. Andrzej Bochenek.
Serce zaczęło bić, nerki zaczęły działać
– Prof. Religa przeprowadził ten zabieg z niezwykłą precyzją i spokojem. Operacja przeszczepienia serca trwała wiele godzin, przebiegła bez krwawienia. Serce zaczęło bić, nerki zaczęły działać, a pacjent został przeniesiony na salę pooperacyjną. Wszyscy odczuwaliśmy ogromną radość. W tamtej chwili wydawało się, że osiągnęliśmy status specjalistów w dziedzinie transplantologii, a tak naprawdę przed nami wciąż była długa droga. Dziś, z perspektywy czasu, gdy opowiadamy o tych wydarzeniach młodym kardiochirurgom, traktujemy je niemal jak legendy o dinozaurach. Jednak patrząc na to z tej perspektywy, wcale nie są to czasy tak odległe, przecież pierwszy przeszczep serca miał miejsce w 1985 r. – wspomina profesor.
W latach 80. szanse powodzenia takiej operacji wynosiły zaledwie 50%.
– Ten pierwszy przeszczep na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako niezwykłe wydarzenie oraz zacięta walka o przetrwanie pacjenta. Pacjent przeżył, ale niestety pojawiły się powikłania – uszkodzone nerki i układ odpornościowy, a także problemy z krzepnięciem krwi. Ostatecznie te komplikacje doprowadziły do śmierci chorego. Nie posiadaliśmy jeszcze pełnej wiedzy na temat leków immunosupresyjnych, a zastosowanie ich było niezbędne, aby zapobiec odrzuceniu przeszczepu przez organizm biorcy. Ponadto pacjent był skierowany na transplantację zbyt późno. Dziś takich pacjentów przygotowujemy wcześniej, korzystając z pomp wspomagających serce. Mimo tego sam zabieg uznano za udany, a na jego podstawie wyciągnęliśmy wiele wniosków, które pomogły nam unikać podobnych powikłań podczas kolejnych zabiegów – podkreśla kardiochirurg.
Rozwój transplantologii serca w Polsce
– Era transplantologii w Polsce zaczęła się 39 lat temu i trzeba powiedzieć, że ojcem transplantologii serca na pewno jest pan profesor Religa. Dzisiaj żyjemy w kraju, który może nie jest liderem w ilości wykonywanych transplantacji, ale wykonujemy ich w granicach 200, czasami 220 rocznie – to jest już bardzo dużo. Postęp jest kolosalny i ja mogę powiedzieć tylko jedno: cieszę się, że dożyłem tego, że to stał się normalny zabieg w naszej kardiochirurgii. To właśnie 5 listopada 1985 r. to wydarzenie otworzyło nowe perspektywy w dziedzinie kardiochirurgii – podsumowuje prof. Andrzej Bochenek.
Pierwszą transplantację serca w naszym kraju przeprowadził prof. Jan Moll już w 1969 r., natomiast pierwszą udaną prof. Zbigniew Religa. Najdłużej żyjącym w Polsce pacjentem po przeszczepie serca był Tadeusz Żytkiewicz, nauczyciel historii. Pana Tadeusza operował prof. Religa w 1987 r. Z przeszczepionym sercem przeżył 30 lat. Zmarł w wieku 91 lat, w 2017 r.
Informacja prasowa
Czytaj także: Medycyna personalizowana: nowa era w diagnostyce i leczeniu raka płuca