Marek Wójtowicz: Podwyżkologia - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plMarek Wójtowicz: Podwyżkologia - dlaszpitali.pl

Marek Wójtowicz: Podwyżkologia

Za sprawą lipcowej noweli ustawy „enefzetowej” tworzy się nowa dziedzina wiedzy: podwyżkologia. Żeby zostać podwyżkologiem, trzeba być na bieżąco z setkami interpretacji, komentarzy, przykładów dotyczących różnorodnych relacji na linii pracodawca – lekarz oraz mieć własne doświadczenia w pracy w opiece zdrowotnej. To szczęśliwy czas dla prawników zdrowotnych, bo po raz kolejny mają okazję udowodnić, że bez nich się nie da.

Chcę zwrócić uwagę na  niekompatybilność niektórych zapisów tej noweli. W  art. 4  zapisano, że  podwyżkę dostaną lekarze zatrudnieni na  podstawie stosunku pracy u   świadczeniodawców realizujących na  rzecz NFZ udzielanie świadczeń w  warunkach całodobowych lub całodziennych, pod warunkiem że  lekarze ci  zobowiążą się do  „nieudzielania odpłatnie świadczeń opieki zdrowotnej” u  innych świadczeniodawców realizujących umowy na  rzecz NFZ „co  najmniej w  jednym z  zakresów” wymienionych w  art. 15  ustawy „enefzetowej”.

Doszło do pomieszania terminologii. NFZ kontraktuje usługi według terminologii z  własnej ustawy, stosując podział na  „rodzaje” świadczeń, np. lecznictwo: szpitalne, POZ, AOS itp., i  w  następnej kolejności, wchodząc w  poszczególne rodzaje, dzieli świadczenia na  „zakresy”, np. oddział chirurgiczny, poradnia chirurgiczna itp. Przywołany w  art. 4  noweli art. 15  ustawy „enefzetowej” nie wymienia zakresów tylko rodzaje świadczeń. Z  kolei ustawa o  działalności leczniczej wprowadziła w  art. 9  podział tylko na  dwa rodzaje świadczeń: stacjonarne-całodobowe (w  tym szpitalne) i  ambulatoryjne. I  w  efekcie robi się legislacyjny miszmasz stylistyczno-merytoryczny zaciemniający i  tak już niejasne zasady ustawowej podwyżki. Zapis o  „lojalce”, tj. deklaracji nieudzielania odpłatnych świadczeń u  innego świadczeniodawcy w  połączeniu z  zapisem, że  już jeden zakontraktowany w  NFZ rodzaj świadczeń przez tego innego świadczeniodawcę spowoduje „skażenie” nielojalnością wszystkich innych rodzajów świadczeń i  jest dla mnie niezrozumiały, bo  idzie dalej niż przepisy o  zakazie konkurencji opisane w  Kodeksie pracy. Mam z  tego powodu olbrzymie trudności w  obsadzeniu dyżurów w  NŚPL, bo  lekarze z  sąsiednich szpitali podziękowali za  pracę, tłumacząc to  podpisaniem „lojalek”. Co  z  tego, że  ustawodawca wyłączył POZ z  listy „nielojalnościowej”, skoro zapomniał, że   NŚPL stała się rok temu częścią struktury szpitalnej kontraktowanej w  całości lub części przez NFZ, a  więc jest tym samym „skażona” nielojalnością!

Zwracam też uwagę na dziwne zestawienie w tymże art. 4  dwóch rodzajów aktywności lekarskiej: zatrudnienia na  etacie, objętego ustawową podwyżką, i  warunku jej otrzymania, tj. nieudzielania odpłatnych świadczeń zdrowotnych u  innego świadczeniodawcy. Czy to  oznacza, że  jeżeli zamiast kontraktu zawrę drugą umowę etatową u  innego świadczeniodawcy, to  mogę podpisać dwie „lojalki” i  dostać dwie podwyżki? Bo  przecież na  etacie nie udzielam odpłatnych świadczeń zdrowotnych, bo  to  robi mój pracodawca. Podwyżkowy listek figowy w  postaci „lojalki” na  pewno utrudni życie części kontraktowców. Nie obawiają się oni wypowiedzenia umów, bo  lekarzy specjalistów dramatycznie brakuje, a  „lojalki” ten deficyt jeszcze pogłębią. Kontraktowcy martwią się, że  będą zarabiać mniej niż etatowcy. Umowy zawarli np. do  końca roku za  określoną sztywno stawkę i  rządowy manewr z  wsteczną podwyżką dla etatowców od  1  lipca br. ich nie dotyczy. Kontraktowcy muszą sami wypowiedzieć umowy i  przystąpić do  nowego konkursu, proponując wyższe stawki.

Obliczenie nowych stawek jest proste: należy skutki ustawowej podwyżki, tj. 6750 zł  wynagrodzenia, powiększyć o  składkę „zusowską” pracodawcy (ok. 20%) i  mamy kwotę 8100 zł  stanowiącą miesięczny koszt pracodawcy na  1  lekarza „podwyżkowego”. Następnie dzielimy ją  przez 159 h  średniomiesięcznego wymiaru czasu pracy etatowej w  OZ  (rocznie jest to  1903 h i  15  min etatu), co  da  51  zł  jako koszt normalnej, etatowej „lekarzogodziny”. Trzeba dodać 50% zwyżki „nadgodzinowej” w  dni robocze (co  daje 76,50  zł) lub 100% w  dni ustawowo wolne od  pracy (wtedy są  to  102 zł). Tyle kosztować będą po  podwyżce pracodawcę etatowe nadgodziny dyżurne. Do  tego dorzucić trzeba w  wymiarze rocznym ekwiwalent za  urlopową przerwę w  udzielaniu świadczeń w  postaci kosztu 26  roboczodniówek zwykłych po  51  zł, bo  taki urlop płatny wypracowuje sobie rocznie etatowiec. Póki co  obliczenia wykonujemy w  ramach kosztu, jaki pracodawca i  tak poniesie bez względu na  to, czy ma  etatowca, czy kontraktowca. Na  koniec dokonujemy oceny, jak bardzo jesteśmy potrzebni i  ile możemy jeszcze utargować ponad ww. minimum. Wynik wpisujemy do  formularza ofertowego i  jest prawie pewne, że  od  1  stycznia 2019 r.  nasza oferta zostanie przyjęta… albowiem „lojalki” skutecznie zablokują dotychczasową konkurencję.

Komentarze

Sklep

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

175,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 6/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 6/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.