Marcin Jędrychowski: Pandemia boleśnie obnażyła wszystkie słabości systemu - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plMarcin Jędrychowski: Pandemia boleśnie obnażyła wszystkie słabości systemu - dlaszpitali.pl
Reklama

Marcin Jędrychowski: Pandemia boleśnie obnażyła wszystkie słabości systemu

opm-dlaszpitali-marcin-jedrychowski
Fot. Marek Lasyk/REPORTER

Rozmowa z dyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Paulina Prencel: Jak ocenia Pan dotychczasowe działania Szpitala Uniwersyteckiego w walce z pandemią?

Marcin Jędrychowski: Należy zacząć od tego, że SU w Krakowie jest jedynym szpitalem uniwersyteckim, który cały czas aktywnie działa w zakresie walki z pandemią i od samego początku angażuje się w opiekę nad pacjentami z COVID-19. Cały proces rozpoczęliśmy już w połowie marca, kiedy jako jeden z pierwszych szpitali w Małopolsce – a przez długi okres jedyny – zaczęliśmy przyjmować takich pacjentów. Przeszliśmy wszystkie możliwe reformy systemowe. Byliśmy szpitalem jednoimiennym, następnie wysokospecjalistycznym, aktualnie jesteśmy jednostką koordynującą. Niestety pojawia się w związku z tym smutna refleksja, że poszczególne reformy i rozwiązania, mimo że miały swoje dobre strony, nie były dostosowane do sytuacji epidemiologicznej aktualnej w poszczególnych etapach pandemii. Na przykład nie uregulowaliśmy dotąd (red. do 15 października) kwestii odpowiedzialności lekarzy i pielęgniarek za udzielanie świadczeń medycznych w obszarach, co do których te osoby nie były szkolone.

Trzeba również przypomnieć, że województwo małopolskie, podobnie jak śląskie, było w lipcu i sierpniu obszarem szczególnie dotkniętym bardzo dużym wzrostem zachorowań. Kiedy w Polsce podczas wakacji niewiele było głosów na temat tego, co nas może czekać, w Małopolsce zaczynało brakować łóżek. Wówczas alarmowaliśmy, żeby zmienić dotychczasowy system bazujący na szpitalach jednoimiennych i wdrożyć taki, którego najważniejszym elementem byłoby dostosowanie liczby podmiotów zajmujących się pacjentami z COVID-19 do liczby tych pacjentów. Obecnie wciąż jest to problemem.

Jakie działania są dziś najważniejsze?

Poszukując nowych rozwiązań, nieustannie wskazujemy, jak istotny jest wzrost potencjału łóżkowego, czy potencjału dotyczącego intensywnej terapii. Z niezrozumiałego dla mnie powodu bardzo długo nie angażowaliśmy do opieki podmiotów prywatnych. Dopiero teraz zaczyna się o tym mówić i wdrażać takie rozwiązania, a przecież wystarczy spojrzeć chociażby na teren województwa małopolskiego, gdzie funkcjonuje – podobnie jak funkcjonowało w ostatnich miesiącach – kilkanaście placówek prywatnych; zarówno szpitali, jak i takich, które zajmują się na przykład transportem medycznym czy dializoterapią. Przez wiele miesięcy nie były one angażowane w opiekę medyczną, co stanowiło duży problem.

My oczywiście mamy świadomość tego, że system opieki nad pacjentami covidowymi nie może istnieć bez udziału Szpitala Uniwersyteckiego. Bierzemy pod uwagę zarówno fakt, że jest to jednostka wysokospecjalistyczna, jak i jedyna tak duża placówka, która jest przygotowana do opieki nad pacjentami z COVID-19.

Co teraz jest dla Państwa największą trudnością?

Kwestią najbardziej problematyczną z naszego punktu widzenia jest selekcjonowanie pacjentów i ustalanie tego, co powinno być ważniejsze: leczenie pacjentów covidowych, czy leczenie pacjentów z innymi schorzeniami. Od początku funkcjonowaliśmy w Szpitalu Uniwersyteckim w sposób hybrydowy; nie przekształciliśmy się w jednostkę wyłącznie covidową. Dotychczas spora część działalności koncentrowała się wokół pacjentów z innymi schorzeniami. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jest to najprawdopodobniej najtrudniejszy z modeli, ale też jest to wybór najbardziej optymalny. Daje on możliwość pogodzenia tych dwóch stron, tj. opieki nad pacjentem covidowym, włącznie z ratowaniem zdrowia i życia ludzkiego oraz nieograniczania dostępu do innych terapii. Funkcjonując w taki sposób, całkiem dobrze radziliśmy sobie do połowy września.

Natomiast to, co obserwujemy obecnie, to katastrofalne liczby zakażeń wśród personelu medycznego. Są to efekty otwarcia szkół, powrotów do pracy po wakacjach, czy odbywania się imprez masowych i wesel. Powyższe działania spowodowały, że w poszczególnych jednostkach szpitala mamy obecnie kilkanaście ognisk koronawirusa. Podsumowanie tylko jednego tygodnia października wskazuje, że wśród personelu jest kilkadziesiąt osób zakażonych, tudzież wysłanych na izolację z innego powodu. Nawet w przypadku Szpitala Uniwersyteckiego, którego kadrę medyczną buduje kilka tysięcy osób, są to liczby, które dotkliwie odczuwamy. Tych kadr czasami nie da się w sposób racjonalny zastąpić.

W tej sytuacji zamiast rozwijać potencjał łóżkowy, czego oczekuje się teraz od wszystkich szpitali, jesteśmy w pewien sposób zmuszani do jego ograniczania. Oczywiście Szpital Uniwersytecki w Krakowie to duży nowoczesny obiekt, który był odpowiednio przygotowany do tego typu działań, zarówno pod względem infrastrukturalnym, jak i sprzętowym, ale niestety, jeżeli chodzi o kwestię zaplecza kadrowego, to mimo że dosyć duże, nie było nadmierne.

Jak dziś wyglądają liczby, jeśli chodzi o dostępność łóżek?

Obecnie utrzymujemy ok. 300 łóżek covidowych o różnym charakterze, co często umyka w przestrzeni publicznej. Mamy na przykład łóżka w położnictwie, neonatologii, psychiatrii, zwykłe łóżka covidowe i te na intensywnej terapii. Należy pamiętać, że bezrefleksyjne posługiwanie się danymi dotyczącymi liczby tego typu łóżek są często mylące, bo np. na łóżku psychiatrycznym przeznaczonym dla pacjentów covidowych nie powinniśmy prowadzić intensywnej terapii, a często niestety takie sytuacje się zdarzają i będą się zdarzać. Dysponując tymi 308 miejscami od ok. 2 tygodni działamy z dnia na dzień, nie posiadamy wolnych miejsc. Takie pojawiają się wyłącznie rano i są efektem wypisywania pacjentów, bądź zgonów. Niestety w wielu przypadkach przegrywamy walkę z COVID-19. Każdego dnia dyżurny SOR dostaje informację odnośnie do liczby dostępnych łóżek na intensywnej terapii czy w obrębie pulmonologii, gdzie prowadzimy różnego rodzaju zaawansowane techniki wentylacyjne, takie jak np. Optiflow czy NIV. Dodatkowo uwzględniamy tu podział na łóżka damskie i męskie. Każdego dnia zastanawiamy się, czy będzie możliwe pogodzenie liczby pacjentów, którzy z jakiegoś powodu mają trafić do Szpitala Uniwersyteckiego, z liczbą dostępnych łóżek.

Przypomnijmy, że nasz szpital miał być jednostką wysokospecjalistyczną, a więc taką, która przyjmuje tylko i wyłącznie pacjentów z COVID-19 oraz z dodatkowymi schorzeniami, które wymagają specjalistycznej aparatury. Ta koncepcja, wprowadzona przez Ministerstwo Zdrowia 15 września, bardzo szybko upadła. Powróciliśmy niejako do idei szpitali jednoimiennych, ale nazwanych trochę inaczej, określonych jako koordynacyjne.

Czytaj także: Strategia walki z pandemią – jesień 2020

Komentarze

Sklep

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

175,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 5/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 5/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.