krzysztof-bukiel-stajnia-augiasza dlaszpitali.plkrzysztof-bukiel-stajnia-augiasza

Stajnia Augiasza

OPM_6_21_a_teraz_bukiel_STAJNIA_AUGIASZA_KRZYSZTOF_BUKIEL

Niestety nie zanosi się na objęcie urzędu ministra zdrowia przez Herkulesa. Gorzej, obecny minister nie tylko nie naprawia sytuacji, ale powoduje jeszcze większe jej zabałaganienie.

Kiedy w roku 2005 powstawał rząd: PiS, LPR, Samoobrona, zapytano dziennikarzy, kto powinien zostać ministrem zdrowia. Jedna z „branżowych” dziennikarek stwierdziła: Herkules, bo polska ochrona zdrowia przypomina stajnię Augiasza. Herkules ministrem nie został (został nim prof. Zbigniew Religa), a od tamtego czasu sytuacja wcale się nie poprawiła. Nie chodzi tutaj tylko o mierzalne parametry, jak np. długość kolejek do świadczeń zdrowotnych albo liczba lekarzy na 1000 mieszkańców, ale o stopień nieuporządkowania (pogmatwania, zabałaganienia) systemu publicznej ochrony zdrowia. Stało się tak, bo „wrzucano” do niego coraz to nowe elementy (rozwiązania), nie usuwając wcześniejszych i nie przejmując się zbytnio, czy jedne do drugich pasują. Zrodziło to wiele patologii. Podam kilka tylko przykładów.

Wynagrodzenia personelu medycznego – zgodnie z reformą z roku 1999, która wprowadziła system, formalnie do dzisiaj funkcjonujący, miały być ustalane przez poszczególne placówki medyczne i być pochodną ich wyników finansowych. Jeśli szpital jest lepszy – pracownicy powinni zarabiać lepiej, jeśli gorszy – gorzej, a pieniądze na wynagrodzenia powinny pochodzić ze środków, jakie szpital uzyskał ze „sprzedaży” swoich świadczeń publicznemu ubezpieczycielowi (kasie chorych, później NFZ). Przez lata do tej prostej zasady wprowadzono tyle „poprawek”, że dzisiaj wynagrodzenie pracowników szpitala z wynikami finansowymi szpitala, a jeszcze bardziej z poziomem jego usług i „wzięciem” u pacjentów, niewiele ma wspólnego. Także pieniądze na pensje medyków już dawno nie idą wyłącznie z zapłaty, jaką NFZ przekazuje szpitalowi za wykonane świadczenia. Dzisiaj jest kilka dodatkowych źródeł na pensje, a niektóre z nich idą wprost z budżetu państwa do określonych osób i nawet nikt nie sprawdza, czy rzeczywiście są to pieniądze za wykonaną faktycznie pracę (tak działa np. podwyżka „Zembalowa” dla pielęgniarek). Przyjęta niedawno nowelizacja ustawy o płacach minimalnych w podmiotach publicznych nic w tym zakresie nie zmieniła, chociaż zapowiadano uporządkowanie sprawy przez odpowiedni wzrost wyceny świadczeń.

Nie tylko pensje pracowników oderwano od wyników działań szpitala, ale także jego ogólną sytuację finansową. Już dawno przestało być tak (jeżeli w ogóle kiedykolwiek było), że szpital lepszy ma lepszą sytuację finansową, a gorszy – gorszą. Do szpitali poszły bowiem różne strumienie pieniędzy, przeznaczane z różnych „tytułów”. Nierzadko było tak, że im gorszy szpital, tym dostawał większe środki dodatkowe, np. na oddłużenie, restrukturyzację, zakup takiego czy innego sprzętu, dostosowanie do takich czy innych wymogów itp. Na to wszystko nakładają się jeszcze dopłaty ze środków organu założycielskiego, które mogą być nieproporcjonalnie wielkie albo może nie być ich wcale. Niedawny wyrok TK w sprawie konieczności pokrycia przez państwo długów szpitalnych jeszcze bardziej rozluźnił związek między sprawnością (jakością) działania szpitala a jego stanem finansowym. Czy w ogóle ma teraz sens niezadłużanie szpitala? Dodatkowego bałaganu dodała tzw. sieć szpitali. Jej wprowadzenie i zmianę finansowania na tzw. ryczałtowy uzasadniano koniecznością ustabilizowania finansowania szpitali. Okazało się jednak, że ten ryczałt wcale nie jest taki stały, jaki miał być, i w warunkach pandemii, kiedy to „na rozkaz” ministra zdrowia szpitale ograniczyły udzielanie świadczeń, ryczałt obniżono (z powodu niewykonania „kontraktu”). Dzisiaj wiele szpitali poszło z tego powodu do sądu przeciwko NFZ. Generalnie sytuacja jest teraz taka, że szpitalom trudno jest postępować racjonalnie z punktu widzenia interesów pacjenta. Najbardziej „racjonalna” jest bowiem w obecnych warunkach postawa nastawiona na doraźne korzyści finansowe, z których trzeba korzystać, jeśli jest okazja, bo może się ona nie powtórzyć. Emanacją tego bałaganu jest fakt, że wycena świadczeń refundowanych nadal jest „z sufitu”. Niedawna kontrola NIK ujawniła, że jedynie ok. 17 proc. świadczeń opieki zdrowotnej było objętych taryfą opracowaną przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. To oznacza, że taki procent jest jako tako racjonalnie wyceniony, z uwzględnieniem faktycznych kosztów. Ciekawostką jest, że np. w odniesieniu do rehabilitacji leczniczej ten wskaźnik wynosi 0,3%. Czy można zatem dziwić się, że szpitale nie udzielają „kompleksowych świadczeń” z uwzględnieniem rehabilitacji np. po zabiegach ortopedycznych, udarach mózgu, po leczeniu neurochirurgicznym czy – do niedawna – po zawale serca?

Powyższe patologie rodzą kolejne. Przykładem jest powszechne „dorabianie” do podstawowej pensji przez lekarzy i innych medyków, a zwłaszcza łączenie praktyki prywatnej z pracą w publicznym szpitalu. Dochodzi do paradoksów, że znakomity neurochirurg za dzień pracy w szpitalu i wykonanie skomplikowanej operacji dostaje wynagrodzenie, które w prywatnej praktyce otrzyma za przyjęcie 2 albo nawet 1 pacjenta, gdzie „złożoność” jego świadczenia jest nieproporcjonalnie mała w stosunku do tego, co wykonuje w szpitalu. Jeśli dodać do tego kolejki do leczenia szpitalnego – czyż nie jest to zaproszenie do korupcji (jawnej lub ukrytej)?

Niestety nie zanosi się na objęcie urzędu ministra zdrowia przez Herkulesa. Gorzej, obecny minister nie tylko nie naprawia sytuacji, ale powoduje jeszcze większe jej zabałaganienie. Nie proponuje bowiem żadnego spójnego planu ani żadnej reguły, która by porządkowała zasady funkcjonowania placówek publicznej ochrony zdrowia, aby – mówiąc popularnie – opłacało się dobrze leczyć. Zamiast tego będzie „ręcznie” ingerował: wzmacniał wybrane placówki, eliminował niepotrzebne (jego zdaniem), nakazywał takie lub inne działania.

Czytaj więcej: Powrót do przeszłości

Komentarze

Sklep

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

175,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 6/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 6/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.