Cukierkopodobne i inne ciała obce - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plCukierkopodobne i inne ciała obce - dlaszpitali.pl

Cukierkopodobne i inne ciała obce

opm-dlaszpitali-marek-wojtowicz-komentuje

Każda bateria kolorowa jak cukierek, zwłaszcza guzikowa, wyglądająca jak pastylka, i każdy inny drobny przedmiot w zasięgu ręki dziecka to potencjalne niebezpieczeństwo ciała obcego w przewodzie pokarmowym.

Kilkadziesiąt lat praktyki chirurgicznej nie oznacza, że wszystko już widziałem i każdy uraz leczyłem. Szybki postęp technologiczny zastępuje dawne, zewnętrzne przyczyny urazów i chorób nowymi. W latach studenckich w przyklinicznym kółku chirurgicznym stworzonym przez nieodżałowanego prof. Lucjana Kurylcio (1932-2013) pisałem pracę nt. częstych wówczas urazowych pęknięć wątroby. Ze 100 analizowanych przypadków ponad 30% z nich spowodowały uderzenia w brzuch dolnym brzegiem 20-litrowych metalowych baniek z mlekiem, które miały przyspawane uszy do podnoszenia i były wystawiane do transportu na rampie mleczarni. Przenoszeniu, czy raczej „przerzucaniu” ich do skrzyni ładunkowej samochodu, towarzyszył ruch wahadłowy i w chwili nieuwagi bańka „gibająca się” na tych uszach uderzała pracownika w prawy łuk żebrowy i znajdującą się za nim wątrobę. Rewolucja w produkcji i dystrybucji mleka zlikwidowała urazy bańką, a w to miejsce pojawiły się inne „mleczne” zagrożenia. Miałem np. na dyżurze niepełnosprawnego mentalnie 17-latka z objawami niedrożności jelit, który wg opiekunów pił ostatnio tylko mleko, ale zdarzało mu się w chwili braku nadzoru połykać różne niestrawne rzeczy. W trakcie operacji po dojściu do przeszkody wyjęliśmy ze światła jelita zwinięty ciasno lekki „korek”, który po rozwinięciu okazał się plastkiowym sklepowym woreczkiem na mleko z ładnymi kolorowymi napisami i nawet z krówką. Pracując w okolicach zakładu karnego, miałem z kolei bogaty przegląd metod samookaleczania się osadzonych: różnego rodzaju doprzełykowych „połyków”, przezskórnych „wbitek”, doocznych „zasypek” czy też różnego rodzaju podskórnych lub dożylnych „wstrzyków”. Na niedawnym majowym dyżurze miałem pacjenta, który był od kilku miesięcy na wolności po 11-letniej odsiadce i oczywiście miał wytatuowane stosownie do długości kary pagony pułkownika. Powspominaliśmy sobie w trakcie dobowej diagnostyki i leczenia różne historie widziane jego i moimi oczami. On też zaliczył różne „połyki”: widelce, noże, a nawet „kotwice”, bo tak się niestety pod celą budowało silną pozycję w więziennej hierarchii. Na kolejnych dyżurach miałem całą serię „połykopodobnych” sytuacji, tyle że dotyczyły one współczesnych przedmiotów połkniętych przez dzieci i osoby niepełnosprawne mentalnie. Każda bateria kolorowa jak cukierek, zwłaszcza guzikowa, wyglądająca jak pastylka, i każdy inny drobny przedmiot w zasięgu ręki dziecka to potencjalne niebezpieczeństwo ciała obcego w przewodzie pokarmowym. Połykanie to proces trzyetapowy: pierwsza, ustna faza, to jeszcze świadoma, kontrolowana przez ośrodki ruchowe kory mózgowej czynność przełknięcia, ale dwie kolejne fazy: gardłowa i przełykowa to już automatyczny, niezależny od woli proces.

Przełyk u 5-latka ma długość 16 cm i szerokość 15 mm, a u dorosłego: 23-35 cm i szerokość 2-3 cm. Przełyk ma trzy fizjologiczne przewężenia: pierwsze na granicy z gardłem, utworzone przez górny zwieracz przełyku zapobiegający cofaniu się pokarmu lub łykaniu powietrza wdechowego, drugie przewężenie, na poziomie rozdwojenia tchawicy, wynika z przyciskania przełyku przez lewe oskrzele do ściany aorty zstępującej i trzecie, na końcu przełyku, tworzone przez zwieracz dolny przełyku zapobiegający cofaniu się żrącej treści żołądka, czyli tzw. refluksowi. 

Któregoś niedzielnego czerwcowego popołudnia przewieziono 5-letniego chłopca, który skuszony kolekcją numizmatyczną ojca połknął monetopodobny mosiężny krążek o wielkości i wadze 5-złotówki (24 mm i 6,5 g) z sylwetką naszego najlepszego piłkarza. Na szczęście miał on swoją wagę, więc przeszedł gładko przez przełyk i wg obrazu RTG znalazł się już w jelicie. Zaleciłem ojcu sprawdzanie w domu widelcem „każdorazowego wiadomo czego” do chwili odnalezienia tego przedmiotu. Za chwilę pojawiła się 7-letnia dziewczynka, która z kolei połknęła jednozłotówkę. Ta moneta akurat jest bardzo lekka, waży tylko 5 g, ma karbowany brzeg i nie dała rady sama opaść pod wpływem ciężaru do żołądka – wg RTG zatrzymała się na drugim przewężeniu przełyku i konieczna była interwencja gastrologa dziecięcego. Na kolejnym dyżurze pojawił się niepełnosprawny mentalnie 17-latek chorujący dodatkowo na cukrzycę, u którego matka zauważyła nagły brak naramiennego sensora przesyłającego „bezdotykowo” wynik pomiaru glikemii. To niezwykle wygodny, choć niestety kosztowny aparacik pozwalający w trudnej cukrzycy insulinozależnej szybciutko i bez każdorazowego nakłuwania skóry monitorować poziom „cukru”. Taki okrągły, płaski sensor (w tym przypadku o wymiarach 0,5 x 3,5 cm) przykleja się na np. lewym ramieniu, a drugą reką przykłada się czytnik, odczytując, co trzeba i kiedy trzeba. Patrzę w wykonane od razu RTG klatki piersiowej, a tu w przełyku na wysokości obojczyków, czyli też na drugim przewężeniu, widać twór jak stacja kosmiczna. Układ scalony przypominający prostokątne lotnisko z szeregiem samolocików stojących po bokach, opornik w kształcie lotniskowej wieży kontrolnej, jasna okrągła plama płaskiej baterii guzikowej i chyba kondensator wystający w górę jak jakiś zbiornik na paliwo, a wszystko połączone metalowymi ścieżkami przewodów łączących. Był to oczywiście radiologiczny obraz sensora zaklinowanego w wąskim przełyku, który ostatecznie usunięto gastroskopowo w klinice gastrologii dziecięcej. 

Ładne, kolorowe, „cukierkopodobne” i zaawansowane technologicznie małe domowe drobiazgi mogą być niebezpieczne dla zdrowia, o czym ani dziecko do pewnego wieku, ani osoba niepełnosprawna mentalnie, nawet 17-letnia, po prostu nie wie. Do tego inflacja zabiła szacunek do monet, przez co nie zwraca się już takiej uwagi na to, gdzie w domu taka leży i ile jest ich pod szafą albo w szparach mebli. Pilnujmy zatem tego my, dorośli, bo każdy niedopilnowany, mały przedmiot połknięty przez małego obywatela może wywołać duży chirurgiczny problem.

Czytaj też: Prof. Dawid Murawa: Wycena procedur zabiegowych w chorobach nowotworowych jest za niska!

Komentarze

Sklep

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

Zarządzanie jakością w diagnostyce obrazowej – praktyczne aspekty

175,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 6/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 6/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.