Brakuje nam młodych specjalistów
Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Andrzejem Witkiem, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie ginekologii onkologicznej w woj. śląskim, kierownikiem Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, prezesem Oddziału Śląskiego PTGiP.
OPM: Jak na tle innych dziedzin medycyny rozwija się obecnie ginekologia i położnictwo w Polsce?
Ginekologia i położnictwo rozwija się prawidłowo oraz systematycznie, borykając się z trudnościami dnia codziennego. Ale tak jak w każdej innej dyscyplinie, rozwój ten jest wypadkową wielu składowych. Z pewnością wielkość środków przeznaczonych na rozwój i kondycja kadr realizujących kontrakt ma najważniejsze znaczenie w prawidłowym funkcjonowaniu. Są to najistotniejsze wyznaczniki postępu, aczkolwiek nie jedyne. Wielkość środków przeznaczanych na funkcjonowanie i rozwój to wypadkowa kontraktu z NFZ, wypracowanego bądź nie kontraktu rocznego, kwot uzyskiwanych z różnych programów i dotacji pomniejszonych o bieżące wydatki na funkcjonowanie oddziału. Medycyna jest coraz droższa, stąd wypracowywane środki często są niewystarczające do pokrycia potrzeb. Jest ich w systemie za mało, porównując np. do naszych południowych sąsiadów. Nadrabiamy to aktywnością i zaangażowaniem. Mimo wielu ograniczeń i przeciwności nadążamy za wszystkimi nowymi technologiami i rekomendacjami. Jesteśmy otwarci i chłonni wszystkiego, co nowe, nowoczesne i może poprawić skuteczność naszego działania. Dotyczy to również wprowadzania aktualnych standardów, rekomendacji i zaleceń.
Zdobywamy umiejętności, ustawicznie się szkolimy. Nowości staramy się szybko włączyć do naszych praktyk, szpitali, klinik. Proponujemy naszym pacjentkom procedury, z których korzystają Niemki, Szwedki czy Brytyjki, choć z pełną dostępnością do tych najbardziej zaawansowanych technologii medycznych jest jeszcze różnie. Posiadamy swoich przedstawicieli w najważniejszych gremiach światowych i europejskich, zarządach towarzystw ginekologicznych i perinatologicznych, zatem uczestniczymy w wyznaczaniu nowych kierunków rozwoju. Zasiadamy w różnych międzynarodowych gremiach i boardach prowadzących wieloośrodkowe badania, programy lekowe. Ustawicznie pracuje nasze Towarzystwo (Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników), organizując i współorganizując liczne szkolenia, konferencje i zjazdy.
Z przyczyn oczywistych zawężamy swoje zainteresowania, rozwijając się i specjalizując w wybranych dziedzinach położnictwa i ginekologii. Ten rozwój mógłby być jeszcze większy, ale medycyna jest coraz droższa, a wycena świadczeń ginekologicznych i położniczych w katalogu płatnika pozostawia wiele do życzenia. Oddział ginekologii i położnictwa w procedurze 68.41 to proste wycięcie macicy, uzyskuje 3677 zł, a oddział endokrynologii ginekologicznej za diagnostykę podstawową (pobranie krwi do badania na kilka hormonów) uzyskuje 3948 zł. Tych przykładów można podać więcej.
Inną determinantą rozwoju jest czynnik ludzki. Fakt coraz częstszego niedoboru lekarzy i położnych, a także rezygnacji z pracy koleżanek i kolegów na oddziałach szpitalnych staje się coraz częstszym zjawiskiem i bardzo przeszkadza. Coraz więcej z nas przestaje być szpitalnikami i odchodzi do ambulatoriów i poradni, gdzie praca nie jest tak obciążająca i odpowiedzialna. Ten pozaszpitalny rynek jest bardzo atrakcyjny, ma wiele zalet.
Czytaj także: Edukacja medyczna: nowe centra symulacji medycznej dla pielęgniarek i położnych