Krzysztof Kuszewski: Brak kadry i pieniędzy
Dzięki przynależności do Unii Europejskiej poprawiliśmy bazę szpitalną i wyposażenie. Teraz po pustych, odnowionych korytarzach przechodzą nieliczne panie pielęgniarki i lekarze.
Lata 1992-93, jeszcze funkcjonuje finansowanie budżetowe, działają ZOZ-y, ale jest zapisany punkt ustaleń „Okrągłego Stołu” dotyczący zwiększania nakładów na ochronę zdrowia do poziomu średniej europejskiej. Występujemy z tym do pana premiera Mazowieckiego. Wtedy pojawia się postulat – najpierw trzeba uszczelnić system, bowiem jest on beczką bez dna. Trochę jest w tym prawdy, gdyż finansowanie budżetowe nie miało mechanizmów finansowania procedur medycznych, tylko finansowanie bazy i kadr. Innymi słowy im większe baza i kadry, tym więcej pieniędzy. Pacjent pozostawał kosztem, więc można na nim oszczędzać. Nastąpił po tym proces usamodzielniania ZOZ-ów i powstawania Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej. Nie odbyło się to bez błędów i zaskakujących decyzji, jednak był to proces, który prowadził w dobrym kierunku. W końcu samorządy stały się organami założycielskimi. Za świadczenia płaciły Kasy Powszechnego Ubezpieczenia Zdrowotnego, później Narodowy Fundusz Zdrowia, a samorządy mogły wspierać swoje placówki jedynie w zakresie poprawy bazy i wyposażenia.
Nakłady na ochronę zdrowia ze środków publicznych pozostawały na niezmienionym poziomie 4,7% PKB. Nadal jednak...
Dostęp ograniczony.
Pełen dostęp do artykułu tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Co zyskujesz dzięki rejestracji?
Otrzymasz dostęp do:- wybranych artykułów merytorycznych z zakresu nowoczesnych technologii medycznych i zarządzania jednostkami ochrony zdrowia,
- praktycznych wskazówek oraz case studies z zakresu optymalnego projektowania i wyposażenia szpitali,
- komentarzy ekspertów, aktualności z branży oraz kalendarium najważniejszych wydarzeń w ochronie zdrowia,
- raportów z nowoczesnych inwestycji szpitalnych