Jak otyłość wpływa na przebieg COVID-19?
Nadmiar kilogramów ma decydujący, negatywny wpływ na nasze zdrowie. W dobie pandemii koronawirusa WHO dodatkowo podkreśla, że otyłość również znacząco wpływa na przebieg zakażenia COVID-19 oraz na ewentualne powikłania. W ostatnich tygodniach nowe badania populacyjne ugruntowały to powiązanie i wykazały, że nawet osoby, które mają jedynie nadwagę, są bardziej narażone na cięższy przebieg tej choroby.
W metaanalizie opublikowanej w Obesity Reviews, międzynarodowy zespół naukowców zebrał dane od 399 000 pacjentów. Na podstawie ich analizy okazało się, że osoby z otyłością, które zachorowały na COVID-19, były o 113% bardziej narażone na pobyt w szpitalu niż osoby o prawidłowej masie ciała. Dodatkowo osoby te o 74% częściej były hospitalizowane na oddziałach intensywnej terapii, jak również umierały o 48% częściej. O tym, dlaczego otyłość zwiększa ryzyko pojawienie się cięższych objawów i powikłań w przypadku zarażenia koronawirusem rozmawiamy z prof. Tomaszem Rogulą – specjalistą chirurgii metabolicznej, który w Szpitalu na Klinach zajmuje się operacyjnym leczeniem otyłości.
Dlaczego COVID-19 jest szczególnie groźny dla osób otyłych?
Coraz częściej pojawiają się nowe doniesienia i wskazówki dotyczące walki z COVID-19. Niektóre z nich, takie jak fakt, że kliniczne skutki zarażenia koronawirusem w postaci problemów z układem oddechowym są szczególnie poważne w niektórych populacjach, w tym dla seniorów, dla osób z wcześniej istniejącymi chorobami układu oddechowego i serca oraz dla osób z osłabionym układem odpornościowym są nam znane od początku wybuchu pandemii. Niestety, osoby z otyłością mają większe prawdopodobieństwo znalezienia się w każdej z tych wymienionych wcześniej kategorii i dlatego należy je traktować jako osoby o zwiększonym ryzyku wystąpienia ciężkiego przebiegu COVID-19. Dotyczy to w szczególności osób z otyłością od umiarkowanej do ciężkiej (tzw. klinicznej), u których pogorszony stan fizjologiczny i obciążenie powikłaniami chorób współistniejących do otyłości jest na ogół większe.
Zgodnie z najnowszymi badaniami szacuje się, że pacjenci z dodatkowymi kilogramami mają więcej chorób podstawowych, takich jak choroby układu krążenia (41,7% vs 22,0%), zaburzenia układu hormonalnego (22,2% vs 10,2%), choroby układu oddechowego (5,6% vs 1,7%) i choroby neurologiczne (2,8 % vs. 1,7%) w porównaniu z osobami bez otyłości. Pomimo świadomości, że u niektórych osób z otyłością występują schorzenia, które są czynnikami ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19, ważne jest, aby pamiętać, że otyłość sama w sobie jest już dużym czynnikiem ryzyka.
Otyłość a odporność
Wiele osób z nadwagą nie zdaje sobie sprawy, że otyłość osłabia nasz układ odpornościowy, co powoduje, że w wielu przypadkach organizm osoby otyłej nie potrafi samodzielnie zwalczyć wirusa. Badania przeprowadzone jeszcze przed wybuchem pandemii wyraźnie wskazują, że układ odpornościowy osób otyłych jest zazwyczaj słabszy, co z kolei zwiększa ich podatność na infekcję, ciężki przebieg, komplikacje a nawet ryzyko zgonu w przebiegu chorób wirusowych takich, jak np. grypa. Według lekarzy system odpornościowy osób otyłych jest stale eksploatowany, gdyż stara się chronić i naprawiać uszkodzone komórki, przez co ma mniejsze zasoby do obrony przed nowymi infekcjami, takimi jak np. koronawirus powodujący COVID-19. Dzieje się tak z wielu powodów.
Po pierwsze osoby otyłe mają tendencję do spożywania pokarmów wysoko przetworzonych, ubogich w błonnik i przeciwutleniacze, które przy zachowaniu zbilansowanej diety w naturalny sposób wspomagają nasz układ odpornościowy. Ponadto, otyłość to również synonim upośledzonej odpowiedzi na infekcje, ponieważ komórki tłuszczowe infiltrują narządy, w których wytwarzane i przechowywane są komórki odpornościowe, takie jak śledziona, szpik kostny i grasica. W związku z tym osoby otyłe tracą tkankę immunologiczną kosztem pojawiającej się tkanki tłuszczowej, przez co układ odpornościowy jest mniej skuteczny w ochronie organizmu przed patogenami lub w odpowiedzi na szczepionkę. I co szczególnie ważne, otyłość zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia innych chorób, takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, czy zespoły metaboliczne, które w połączeniu z osłabionym układem odpornościowym czynią osoby otyłe bardziej podatnymi na ciężki przebieg COVID-19.
Otyłość a układ oddechowy
Przebieg COVID-19 w wielu przypadkach wiąże się z wystąpieniem niewydolności oddechowej, co u osób z nadwagą stanowi dodatkowy czynnik ryzyka cięższego przebiegu choroby. Tłuszcz odkładający się w jamie brzusznej naciska na przeponę, powodując tym samym, że duży mięsień znajdujący się poniżej jamy klatki piersiowej zaczyna uderzać w płuca i ograniczać naturalny przepływ powietrza. W efekcie zmniejszona objętość płuc prowadzi do zapaści dróg oddechowych w dolnych płatach płuc, do których dociera więcej krwi niż w płatach górnych. Tak więc w sytuacji kiedy koronawirus atakuje płuca osoby otyłej należy spodziewać się szybszego pogorszenia ich kondycji. Dodatkowo płuca osób z nadwagą rzadko kiedy dobrze radzą sobie z prawidłowym oddychaniem. Oprócz duszności wysiłkowej i zmniejszonej wydolności fizycznej u znacznej grupy osób, otyłość ma negatywny wpływ na samą mechanikę oddychania, jak również powoduje zaburzenia oddychania w czasie snu, tzw. bezdech nocny oraz niewydolność oddechową.
Warto również dodać, że nadprogramowe kilogramy wpływają także na naszą krzepliwość krwi, która u osób otyłych ma większą skłonność do tworzenia się skrzepów, co stanowi szczególnie poważne ryzyko zakrzepnięcia małych naczyń płucnych w momencie pojawienia się infekcji takich, jak COVID-19. To wszystko doskonale obrazuje, dlaczego płuca osób otyłych są szybciej zajmowane i niszczone przez koronawirusa w porównaniu do płuc osób o prawidłowej wadze.
Ograniczenia systemu opieki zdrowotnej w przypadku leczenia pacjentów otyłych z COVID-19
Biorąc pod uwagę niezwykle wysokie wskaźniki otyłości na całym świecie, większość specjalistów spodziewa się, że wysoki odsetek populacji, która zachoruje na koronawirusa będzie wśród osób otyłych, czyli tych z BMI powyżej 25.
Warto zaznaczyć, że większość osób z otyłością, które przechodzą zarażenie koronawirusem wymaga hospitalizacji na oddziałach intensywnej opieki. Niewątpliwie stanowi to ogromne wyzwanie dla służby zdrowia w leczeniu tej grupy pacjentów, ponieważ z zasady trudniej jest ich intubować, wymagają oni specjalnych łóżek w celu przeprowadzenia obrazowania diagnostycznego, jak również trudniejsze jest ich pozycjonowanie i transport medyczny z uwagi na ograniczenia sprzętowe. Specjalne łóżka, czy sprzęt do pozycjonowania, jak i karetki do transportu osób otyłych, dostępne są w Polsce wyłącznie w specjalistycznych oddziałach chirurgicznych, a nie na terenie całego kraju. Ogólnie rzecz biorąc, aktualnie system opieki zdrowotnej w Polsce, poza nielicznymi ośrodkami, nie jest dobrze przygotowany do radzenia sobie z pacjentami z otyłością, a obecny kryzys z pewnością jeszcze bardziej uwidoczni te ograniczenia.
Czy lawinowy wzrost liczby osób z otyłością może być jednym ze skutków pandemii koronawirusa?
Jak widać globalna pandemia koronawirusa szybko przekształca się również w globalny kryzys gospodarczy, który w nieproporcjonalny sposób może dotknąć populację narażoną na większe ryzyko powstania otyłości. Według mnie wszechobecna pandemia z pewnością przyczyni się do wzrostu wskaźników otyłości, ponieważ w naturalny sposób ograniczeniu podlegają programy odchudzania, które najczęściej realizowane są w grupach, jak również w znaczący sposób spada liczba zaplanowanych już bariatrycznych zabiegów operacyjnych. Zakładam, że sytuacja ta będzie utrzymywała się przez długi czas, a dodatkowo wprowadzane środki jak np. możliwość ograniczonego poruszania się będą miały wpływ na naszą mobilność, a jak wiemy wymuszony brak aktywności fizycznej, nawet przez krótkie okresy, zwiększa ryzyko wystąpienia chorób metabolicznych. Dodatkowo obecny kryzys i potrzeba samoizolacji skłaniają wiele osób do polegania na żywności przetworzonej, o dłuższym okresie przydatności do spożycia, jak również żywności w puszkach z wysoką zawartością sodu, co bez wątpienia wpłynie na wzrost wagi u wielu osób.
Jak zminimalizować ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 u osób otyłych?
Obecnie najlepszą obroną przed COVID-19 jest przestrzeganie ogólnych wytycznych zdrowotnych, czyli zachowanie dystansu i noszenie maseczki, a także wzmocnienie naszego układu odpornościowego, gdzie jednym ze sposobów na poprawę naszej odporności jest po prostu utrata wagi. Aktualnie wiele osób pracuje w domu lub przebywa w jednym miejscu, dlatego sugeruję aby wykorzystać ten czas i skupić się na naszym zdrowiu. Niewątpliwie to właśnie dzięki pandemii mamy czas na poprawę naszej formy, zacznijmy więc spędzać czas na gotowaniu dobrze zbilansowanych posiłków zamiast ich zamawianiu i zadbajmy o naszą kondycję fizyczną. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdemu udaje się osiągnąć trwałą utratę wagi poprzez samą dietę i ćwiczenia. Dlatego jeśli jesteś osobą, która próbowała już wszystkiego, a pomimo to, nie możesz utrzymać stałej wagi, a BMI wynosi 35 lub więcej, może warto na spokojnie rozważyć opcję operacji bariatrycznej.
Czas pandemii to dobry moment aby poznać wszystkie za i przeciw leczenia otyłości w sposób chirurgiczny, skonsultować swój przypadek z lekarzem bariatrą nie wychodząc z domu dzięki konsultacji online i być może rozważyć minimalnie inwazyjną procedurę niskiego ryzyka, która zapewni utratę wagi przez całe życie, jak również pomoże wzmocnić odporność, która jest tak ważna w dobie pandemii koronawirusa.
Źródło: mat. prasowe
Czytaj także: Choroba wywołana koronawirusem może przyspieszać rytm serca