Biletomaty na SOR nie skrócą kolejek, dodadzą lekarzom jedynie dodatkowej pracy
Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że dzięki segregacji medycznej i biletomatom w poczekalniach SOR wielu szpitali, pacjenci potrzebujący pilnej pomocy medycznej szybciej ją otrzymają. Zdaniem ekspertów zapowiadana rewolucja na szpitalnych oddziałach ratunkowych zamiast uzdrowić, może je pogrążyć.
Wielogodzinne kolejki to normalny obraz na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Ministerstwo Zdrowia wpadło na pomysł, jak je rozładować − pomogą w tym biletomaty.
Bilecik z biletomatu
Pacjenci mają otrzymywać bilecik ze specjalnego biletomatu, a na monitorach – informację o przewidywanym czasie oczekiwania na pomoc lekarza SOR. Będzie to możliwe dzięki systemowi tzw. segregacji, którą według jednolitego standardu mają przeprowadzać wszystkie polskie szpitalne oddziały ratunkowe.
Termin rewolucji na SOR-ach jest bliski. Zgodnie z projektem rozporządzenia w sprawie systemu zarządzającego trybami obsługi pacjenta w szpitalnym oddziale ratunkowym (TOPSOR), które właśnie trafiło do konsultacji, nowy system kolejkowy ma zacząć obowiązywać 1 lipca br. W większości SOR-ów są już zamontowane albo czekają w gotowości biletomaty i monitory zakupione przez MZ w ramach unijnego projektu o wartości ponad 39 mln złotych. Zdaniem ekspertów nie będą to jednak dobrze wydane pieniądze.
Ułatwienie tylko dla dużych placówek szpitalnych
Zdaniem specjalistów system sprawdza się i może być pewnym ułatwieniem w SOR-ach, przez które przewija się duży strumień pacjentów, natomiast dla małych i średnich oddziałów, które obsługują poniżej 80 pacjentów dziennie, jest w zasadzie neutralny. System wymusi konieczność zatrudnienia w szpitalnych oddziałach ratunkowych dodatkowego personelu znającego specyfikę pracy na szpitalnym oddziale ratunkowym. Problem w tym, że na rynku brakuje doświadczonych lekarzy ratownictwa medycznego i ratowników medycznych.
Czytaj też: TOUGHBOOK – sprawdza się tam, gdzie zawodzą inne technologie