Zdrowie publiczne – słuszny kierunek rozwoju ochrony zdrowia
Zdrowie publiczne uchodzi za dziedzinę stanowiącą połączenie nauki i praktyki. To pomost pomiędzy działaniami zarządczymi w sektorze ochrony zdrowia, a realnymi potrzebami zdrowotnymi społeczeństwa diagnozowanymi na podstawie badań naukowych, pozostającymi niekiedy w swoistym dysonansie. Katalog definicji zdrowia publicznego jest szeroki, podobnie jak przypisywane mu role.
Jeszcze kilka lat temu zdrowie publiczne utożsamiano z dziedziną zajmującą się głównie epidemiami i katastrofami zdrowotnymi. Przewrotnie to właśnie pandemia COVID-19 zmieniła globalne spojrzenie na zdrowie publiczne, obnażając jednocześnie wszystkie jego wady, zarówno w Polsce, jak i na świecie. W ten sposób wymusiła zmiany w sposobie myślenia o zdrowiu publicznym, które obok samego koronawirusa i jego epidemiologii stało się jedną z częściej wpisywanych fraz w wyszukiwarkach internetowych. Pytanie, co dalej? Czy zdrowie publiczne jest w stanie realnie wpływać na kształt systemu ochrony zdrowia, czyniąc go responsywnym, dopasowanym do potrzeb, a co najważniejsze spełniającym powinność wobec pacjentów?
Zdrowie publiczne niewątpliwie wymaga właściwego ulokowania w systemie ochrony zdrowia, nie tylko w legislacyjnym wymiarze Ustawy o zdrowiu publicznym, ale przede wszystkim w wymiarze empirycznym, dającymi możliwość kreowania rozwiązań i ich implementowania. Obecnie mamy do czynienia z kilkoma głównymi wyzwaniami, które kształtują i będą kształtować stan zdrowia Polaków, a tym samym będą wymuszać na systemie ochrony zdrowia konkretne reakcje. Najpoważniejszym jest zjawisko starzenia się społeczeństwa, przybierające postać „geriatrycznego tsunami”. Jego konsekwencje to spirala generujących się wzajemnie skutków, począwszy od demograficznych, przez zdrowotne aż do ekonomicznych i socjologicznych, których projekcje i szeroki kontekst mogą być rozpoznane poprzez warsztat analityczny zdrowia publicznego.
W 2050 roku, czyli w całkiem realnej perspektywie, 40% mieszkańców Polski będą stanowiły osoby starsze. Już dziś wiemy, że system opieki geriatrycznej, który jest najbardziej optymalnym modelem opieki nad pacjentem w wieku 65+, nie jest przygotowany na ten demograficzny kryzys. Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2022 roku nie pozostawia złudzeń – mimo, że geriatria została uznana za priorytetową dziedzinę medycyny, brak jest narzędzi służących rozwiązaniu problemów, z którymi się zmaga. Jednym z najważniejszych jest zbyt mała liczba specjalistów w tej dziedzinie. W krajach Unii Europejskiej liczba geriatrów przypadająca na milion mieszkańców wynosi od 16 do 50, w Polsce ten wskaźnik jest na poziomie 14,7. Dane Naczelnej Izby Lekarskiej (na dzień 30.04.2023 r.) podają, że w Polsce jest 560 lekarzy geriatrów, wykonujących zawód, przy czym ponad połowa z nich przekroczyła 50. rok życia. W ramach ostatniego naboru na specjalizacje, w dziedzinie geriatrii przyznano 34 miejsca, jednak nie cieszy się ona popularnością wśród młodych lekarzy, co może mieć związek z nieproporcjonalną do potrzeb liczbą oddziałów geriatrycznych w polskich szpitalach. Jednocześnie koszt leczenia pacjentów w starszym wieku na oddziałach wewnętrznych znacząco przewyższa te ponoszone w procesie leczenia w oddziale geriatrii. Średni czas oczekiwania na wizytę u geriatry wynosi 2 miesiące, przy czym w niektórych placówkach – nawet pół roku.
Jak bardzo starzenie się społeczeństwa wpływa na stan zdrowia w wymiarze populacyjnym?
Dane Global Burden of Disease Study dokumentują, że w ostatnich trzydziestu latach aż 12 mln dodatkowych zgonów na świecie było związanych ze starzeniem się populacji. Odpowiadało to niemal 30% wszystkich zgonów, przy czym największy udział przypisuje się chorobie niedokrwiennej serca. Choroby układu krążenia są najczęstszą przyczyną zgonów w subpopulacji osób w wieku 65 lat i więcej, a ich ryzyko wzrasta wraz z wiekiem. Zachorowalność na choroby sercowo-naczyniowe wśród pacjentów w wieku od 40 do 60 lat wynosi średnio 35–40%, u pacjentów w wieku od 60 do 80 lat średnio 75–78%, natomiast u pacjentów powyżej 80. roku życia zapadalność przekracza 85%. Jednocześnie ponad 80% hospitalizacji osób po 65. roku życia spowodowanych jest tą grupą chorób. Dla systemu ochrony zdrowia, głównie dla szpitali, stanowi to poważne obciążenie. Drugą co do częstości przyczyną zgonów osób starszych są nowotwory (75% zgonów występuje po 60. roku życia), zaś trzecią choroby układu oddechowego, których częstość w ostatnich latach wzrasta. Poważnym problemem są również upadki, z powodu których śmiertelność jest najwyższa wśród osób po 65. roku życia. W tej grupie wieku co trzecia osoba upada przynajmniej raz w roku, zaś w wieku 80 lat i więcej zdarza się to już u co drugiej. Jednocześnie upadki stanowią przyczynę obrażeń niezakończonych zgonem i prowadzących do ograniczenia sprawności na skutek poważnych powikłań.
Czytaj też: Dofinansowanie na modernizację SOR-ów dla 152 szpitali