Pierwszy w Polsce udany poród po przeszczepieniu płuc
–W takich przypadkach należy być przygotowanym na wszystkie możliwe powikłania. Włącznie z przeniesieniem pacjentki na oddział intensywnej terapii posiadającym dostęp do techniki pozaustrojowego utlenowania krwi. To wszystko zabezpieczyliśmy. Poród rozpoczął się jednak o tydzień wcześniej niż planowane rozwiązanie. W 37. tygodniu i piątym dniu rano pacjentka zawiadomiła nas o odpłynięciu wód płodowych. O godzinie 6.22 dostałem telefon – pacjentka jedzie z odpływaniem płynu owodniowego do kliniki – relacjonuje przebieg porodu prof. Artur Ludwin.
Badania biofizyczne potwierdzały, że wszystko jest w porządku, ale w czasie przygotowań do cięcia cesarskiego sytuacja zaczęła się zmieniać. Już na sali operacyjnej zaobserwowano zaburzenia pracy serca płodu, jej nagłe spowolnienie.
– Musieliśmy natychmiastowo wykonać cięcie cesarskie i wydobyć dziecko. Cięcie cesarskie przeprowadziłem wspólnie z prof. Bronisławą Pietrzak oraz dr hab. Jabiry-Zieniewicz, to była naprawdę szybka zespołowa akcja. Faktycznie planowany zabieg przerodził się w sytuację, w której ratowaliśmy życie dziecka – podsumowuje prof. Ludwin.
Dziecko wymagało pomocy neonatologicznej i początkowo w pierwszej dobie wspomagania ciągłym dodatnim ciśnieniem oddechowym. Po dwóch dniach już samodzielnie oddychało bez wsparcia urządzenia. Przy urodzeniu ważyło ponad 3100 g.
– Te problemy, które mieliśmy z noworodkiem, były standardowe. Dziecko teraz jest w dobrej formie, nic nie zagraża jego życiu. Przy wypisie traktujemy dziecko jako zupełnie zdrowe – powiedział dr Jacek Witwicki, ordynator klinicznego oddziału neonatologii w UCZKiN.
Pacjentka czuje się dobrze i nie ma przeciwwskazań, by po raz kolejny została matką.
– Nie ma żadnych przeciwwskazań, by pani Patrycja urodziła kolejne dziecko. Mamy pacjentki po transplantacji wątroby, które rodziły pięć razy i miały nawet pięć razy cięcie cesarskie, bo były wskazania położnicze – zaznacza dr hab. Zoulikha Jabiry-Zieniewicz.
Źródło: PAP Media Room