Sektor prywatny będzie odgrywał coraz ważniejszą rolę – rozmowa z Andrzejem Sokołowskim - Strona 2 z 3 - dlaszpitali.pl dlaszpitali.plSektor prywatny będzie odgrywał coraz ważniejszą rolę – rozmowa z Andrzejem Sokołowskim - Strona 2 z 3 - dlaszpitali.pl
Reklama

Sektor prywatny będzie odgrywał coraz ważniejszą rolę – rozmowa z Andrzejem Sokołowskim

Jako organizacja nawołujemy do stworzenia zespołu ekspertów, którzy się na systemie znają – a nie ma ich wcale tak dużo – i którzy mogliby stworzyć go na nowo. Była zresztą taka próba, prowadzono prace nad ustawą o ochronie zdrowia, w której uczestniczyli przedstawiciele rządu i mnóstwo znanych w środowisku osób. Ja również miałem w nim przyjemność uczestniczyć.

Wspólnie stworzyliśmy obszerny dokument opisujący system ochrony zdrowia. Eksperci oceniali go bardzo wysoko, ale nie było konkretnego politycznego zleceniodawcy i żadna z sił w rządzie nie chciała go przyjąć. A odwiedziliśmy wszystkie kluby parlamentarne! Niestety, nikogo nie interesowało tworzenie systemu, bo polityka okazała się ważniejsza.

Nie ma żadnego systemu i żadnej myśli przewodniej w tym wszystkim. Ministerstwo nie wykazuje chęci rozmowy, a zamiast tego próbuje udowadniać nam, że na niczym się nie znamy.

Od wielu lat postulujecie Państwo organizację systemu skoncentrowanego na pacjencie oraz systemowe badanie efektywności świadczeniodawców na podstawie jasno zdefiniowanych kryteriów. Jakie kryteria należałoby brać pod uwagę?

Główną ideą szpitala prywatnego jest wykonywanie procedur, których oczekuje pacjent. Dla nas najważniejszy jest poziom jego satysfakcji. Pacjent idzie do szpitala nie po to, żeby tam leżeć, tylko po to, żeby się wyleczyć i móc normalnie funkcjonować.

Kryteria, jakie należałoby brać pod uwagę przy systemowym badaniu efektywności świadczeniodawców, to m.in. kryteria ekonomiczne. Trzeba zastanowić się nad opłacalnością pewnych procedur, bo pacjent często będzie chciał rozwiązań wygodniejszych dla niego, ale nieekonomicznych, nie będzie patrzył na innych potrzebujących w systemie.

W przypadku określania efektywności świadczeniodawców bardzo ważny jest głos pacjenta. To pacjent najlepiej wie, na jakim poziomie jest szpital, w którym przebywa, czy jego stan fizyczny się poprawił, czy pogorszył. Niezwykle istotne jest również to, o czym zapomina się na uczelniach medycznych i czego nie nauczyło się wielu lekarzy, czyli umiejętność rozmowy z pacjentem. Kwestie dotyczące zdrowia trzeba z nim uzgodnić, pokazać konsekwencje, skutki, koszty, a duża część pracowników ochrony zdrowia tego nie potrafi i nie stosuje.

W publicznym szpitalu – nie mówię, że to reguła, ale często się tak zdarza – pacjent po prostu przeszkadza. Bardzo dużo rzeczy trzeba zmienić w ochronie zdrowia i niektóre z nich muszą być wymuszone przez system.

Czy widzi Pan dziś szansę na to, żeby płatność za świadczenia powiązać z efektami leczenia?

Niestety, nie widzę. W sektorze prywatnym jest już to ściśle ze sobą powiązane, ale w sektorze publicznym nie ma na to obecnie szans. Powodem jest to, że Narodowy Fundusz Zdrowia wykonuje naprawdę niewiele kontroli w publicznych jednostkach. Kontrolerów jest bardzo mało, a tylko rozbudowany system kontroli może przywrócić normalne funkcjonowanie.

Nasz system jest nieefektywny. Na całym świecie mówi się, że czas pracy lekarza jest najdroższą częścią systemu. Dzisiaj natomiast lekarz jest dosłownie zasypywany papierami, nie ma już czasu na rozmowę o swoim pacjencie z resztą personelu o jego samopoczuciu czy zmianach w leczeniu. Nie ma na to po prostu miejsca w procedurze, a jeszcze jakiś czas temu bliższy kontakt z pacjentem był dla nas normalny. Współczesna medycyna jest niestety odczłowieczona, zalana papierologią.

W 1981 roku mój ówczesny szef skierował mnie na staż do Niemiec Zachodnich, do kliniki kardiologii i kardiochirurgii. Każdy z tamtejszych lekarzy miał do dyspozycji swój własny gabinet i dwie asystentki. Po oddziale medycy chodzili z dyktafonami, a nagrane przez nich komentarze asystentki przepisywały i zbierały w dokumenty. Ci lekarze w ogóle nie zajmowali się pisaniem, dzięki czemu mogli cały swój czas i uwagę poświęcać pacjentom. Już wtedy, w 1981 roku wiedziano, że czas lekarza jest najdroższy. W Polsce do tej pory nie ma tej świadomości.

Obecnie coraz częściej mówi się o idei partnerstwa publiczno-prywatnego. W jaki sposób można wykorzystać zasoby systemu prywatnego w ramach takich inicjatyw?

Jeżeli chodzi o partnerstwo publiczno-prywatne, to dziś znam tylko jedną taką inicjatywę, czyli nieskuteczną próbę utworzenia szpitala w Żywcu. W naszym społeczeństwie partnerstwo publiczno-prywatne nie ma szans na powodzenie, ponieważ wszędzie, gdzie pojawia się prywatny partner, węszy się oszustwo.

Sama idea partnerstwa publiczno-prywatnego jest realna i sprawdza się w wielu krajach. Są to jednak państwa, w których społeczeństwo nie zostało tak doświadczone jak nasze. Mam na myśli okres lat 90. w Polsce, kiedy to w niewyjaśnionych okolicznościach różne majątki stawały się nagle prywatne. Społeczeństwo to widziało i jest teraz nieufne. Zmiana może się udać, kiedy przyjdzie nowe pokolenie, które zobaczy, jak to funkcjonuje w innych krajach, i nie będzie pamiętać o tym, co działo się kiedyś z naszym majątkiem państwowym.

Komentarze

Reklama

Sklep

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

OPM – Ogólnopolski Przegląd Medyczny nr 2/2024

46,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

Szpital XXI wieku – rozwiązania projektowe i infrastrukturalne

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

Szpital XXI wieku – aparatura medyczna i wyposażenie

126,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

OPM KATALOG ROCZNY 2024 – Poradnik Inżyniera Klinicznego

52,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.